Obudziłam się, a raczej obudził mnie SMS o 10, na szczęście
Wika na niego nie zareagowała. Okazało się, że to Mario, który zaprosił mnie i
Wikę dzisiaj na wieczorem na grilla, odpisałam mu, że bardzo chętnie
przyjdziemy. Wstałam delikatnie z łóżka, bo jakbym obudziła swoją przyjaciółkę
to chyba by mnie na miejscu zabiła, stanęłam przed szafą i miałam odwieczny
problem, w co mam się ubrać ?! W końcu wygrzebałam jakieś byle jakie ciuchy,
wyjęłam też zestawik na wieczór i położyłam wszystko na krześle. Sama przebrałam
się w strój do biegania, obowiązkowo wzięłam iPhona i wyszłam. Biegałam sobie w
parku, ale przez chwile się zagapiłam i na kogoś wpadłam, zdjęłam słuchawki,
spojrzałam w górę i kogo zobaczyłam ? Marco, stał uśmiechnięty z wyciągniętą
dłonią w moją stronę, złapałam ją, a on pomógł mi wstać.
-Nic Ci się nie stało ?
-Nie - uśmiechnęłam się -Marco to co wczoraj powiedziałam, nie chodziło mi o to, że Ci nie ufam, tylko ...
-Nie musisz się tłumaczyć - przerwał mi
-Ale chce, usiądziemy na ławce ?
-Jasne - usiedliśmy na ławce, spojrzeliśmy na siebie i ja dokończyłam moją wypowiedź
-Ufam Ci, ale nie wiem czy potrafiłabym Ci ufać jakbyśmy byli w związku
-Powiedz po prostu, że się zastanowiłaś i nie chcesz być ze mną
-Nie o to chodzi, zrozum mnie. To wyglądało inaczej niż powiedziałeś.
-Nie uwierzyłaś mi ?!
-Uwierzyłam, ale nie mogę tak od razu rzucić Ci się w ramiona. To nie jest takie proste
-Dlaczego nie ? Podobało by mi się
-To nie jest temat do żartów
-Wiem, ale czy Ty nie możesz zrozumieć, że ja Cię kocham i z tą dziewczyną nic mnie nie łączy ?!
-Rozumiem
-To o co chodzi ?
-Będziesz dzisiaj na grillu u Mario ?
-Oczywiście, że tak - zaśmiał się
-To do zobaczenia - cmoknęłam go w policzek i odeszłam, a raczej odbiegłam, ruszyłam w drogę powrotną do domu. Kiedy wreszcie dotarłam, wszyscy już wstali, a Wika nawet wyszła po zwiedzać miasto. Wypiłam sobie szybką kawę, wzięłam kąpiel i ubrałam się, Agata zrobiła mi śniadanie, a potem pojechałyśmy razem do galerii, bo umówiłyśmy się tam z dziewczynami, Wika też ma być :) chodziłyśmy sobie po sklepach, przymierzałyśmy różne ciuchy, nawet kilka rzeczy sobie kupiłyśmy, byłyśmy na kawie, ciachu, świetnie się bawiłam, niestety do momentu kiedy padło pytanie o Marco i dlaczego jeszcze do siebie nie wróciliśmy. Nie chciałam o nim gadać, wiem powinnam mu wybaczyć, a przynajmniej go wysłuchać jeszcze na Majorce, niby już dawno mu wybaczyłam, ale chyba nie wiedziałam jak mam się przyznać do błędu. Do domu wróciłyśmy o 17, a grill był na 19 nie miałyśmy za dużo czasu, ale w ogóle się tym nie przejmowałyśmy, usiadłyśmy sobie w salonie i oglądałyśmy jakieś nudne niemieckie seriale.
-Przepraszam, a Panie się nie szykują ? Już 18
-Szykujemy się, bardzo powoli - zaśmiałam się
-Mario Was zabije jak nie przyjdziecie
-Dobra już idziemy
Zwlekłyśmy się z kanapy i każda z nas zaczęła się szykować, ubrałam się, umalowałam i gotowa zeszłam na dół. Poczekałam chwile z Kubą, a po chwili Aga i Wika do nas dołączyły, wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy ponieważ siedziałyśmy z moją najlepszą przyjaciółką same z tyłu, to udzieliła nam się głupawka, cały czas się śmiałyśmy, wygłupiałyśmy, a jak wysiadałyśmy z samochodu to prawie się zabiłyśmy. W końcu mój brat się wkurzył i wziął nas obie na ręce, przez co jeszcze bardziej się śmiałyśmy, wpakował bez pukania do domu Gotzego, a potem do ogrodu, postawił moją przyjaciółkę na ziemi, a mnie cały czas trzymał, przez co moja głupawka się powiększała.
-Kuba ... postaw ... mnie ... na ... ziemi - cały czas się śmiałam i zaczęłam się wiercić
-Co one ćpały ? - zapytała rozbawiona Ania na mój i Wiki widok
-Wystarczy, że przebywają za długo w swoim towarzystwie - postawił mnie na ziemi, ale ja tak się śmiałam, że straciłam równowagę i uparłam na mojego byłego narzeczonego
-Mam Cię - uśmiechnął się
-Dziękuje - odwzajemniłam uśmiech, wstała i wyciągnęłam do niego dłoń, którą on po chwili złapał - chodź, pogadamy
-Salon ?
-Kuchnia ?
-Sypialnia ?
-Salon - przeszliśmy do salonu, usiedliśmy na kanapie, ale żadne z nas nie wiedziało co powiedzieć
-Co chciałaś mi powiedzieć ? - nic mu nie powiedziałam, tylko usiadłam mu na kolanach i go pocałowałam
-Kocham Cię
-Ja Ciebie też. Już myślałem, że to koniec
-Chodźmy do Ciebie
-A grill ?
-Marco chcesz zostać na tym grillu ?
-Nie - zaśmiał się
-To chodźmy
Wymknęliśmy się z domu młodszego piłkarza, wsiedliśmy do samochodu chłopaka, z którego wysłałam wiadomość do Wiki, że jadę do Marco. Przekroczyliśmy próg domu, a Marco oparł mnie o ścianę i zaczął mnie całować, oplotłam rękami jego szyje, a on wziął mnie na ręce i zaniósł mnie do sypialni. Delikatnie położył mnie na łóżku i rozbierał, a ja nie byłam mu dłużna ;) ta chwila mogła trwać wiecznie, było jak za pierwszym razem, tylko teraz byliśmy jeszcze bardziej spragnieni siebie. Nie było cudownie, było magicznie ...
~Next Day~
Obudziły mnie delikatne pocałunki, które jak mogłam się domyślić składał na mojej szyji Marco.
-Dzień Dobry - pocałował mnie w usta
-Cześć
-Co chcesz na śniadanie ?
-To co zrobisz na pewno będzie pyszne - teraz to ja go pocałowałam
-Ok, to zaraz coś wykombinuje.
-To ja pójdę się ubrać - już wstawałam, ale chłopak mnie powstrzymał
-Skoro do siebie wróciliśmy to weźmiesz z powrotem pierścionek
-To są powtórne oświadczyny ?
-No tak jakby - uśmiechnął się
-Trochę Ci nie wyszły - wystawiłam język i poszłam do łazienki
Wzięłam kąpiel, ogarnęłam trochę włosy i ubrałam wczorajsze ciuchy. W sypialnie nie było Marco, więc zeszłam na dół do kuchni, on akurat robił śniadanie. Usiadłam sobie przy stole, nalałam herbatę do kubków, a po chwili przede mną pojawił się talerz pysznie pachnących gofrów.
-Rozpieszczasz mnie - powiedziałam do siedzącego naprzeciwko mnie przystojnego piłkarza
-To dla mnie czysta przyjemność
-Kochany jesteś, ale musisz się bardziej postarać, żebym się zgodziła
-Czasami przeraża mnie to, że tak dobrze mnie znasz
-Bez przesady :p
-Dobra, dobra. Powiedz mi lepiej co dzisiaj robimy ?
-Nie wiem jak Ty, ale ja wracam do domu
-Jesteś w domu
-A Ty znowu to samo - zaśmiałam się
-No co ? Ja tylko chciałbym, żebyś ze mną zamieszkała
-Oj poczekasz sobie :p
-Ejj, a to dlaczego ?!
-No wiesz, w końcu nie jesteśmy nawet zaręczeni - uśmeichnęłam się
-Co ?!
-No co co ? Taka prawda
Marco poderwał się z krzesała, pobiegł na górę, a po chwili wrócił uklęknął przede mną z tym samym pięknym pudełeczkiem, w którym był ten sam piękny pierścionek.
-Kochanie zgodzisz się zostać moją żoną ?
-Hmm ... Skoro nalegasz - przytuliłam go i szepnęłam mu na ucho - wtedy się bardziej postarałeś
-Dzięki - obraził się
-Dobra, ale teraz też jest ok - pocałowałam go, a on wsunął mi pierścionek na palec
-To skoro już się oświadczyłem, a Ty się zgodziłaś to możesz się już przeprowadzić ?
-Pożyjemy zobaczymy
-Jaka Ty jesteś uparta
-Nie marudź już tak
-Dobra, spoko
Dokończyliśmy śniadanie, Marco się ubrał i pojechaliśmy do domu Kuby. Chłopak nie mógł wejść, bo zadzwoniła do niego Mama, że potrzebuje pomocy, więc pożegnaliśmy się w samochodzie, ja poszłam do domu, a on odjechał.
-Jestem - krzyknęłam z przedpokoju
-No wreszcie - napadli na mnie Błaszczykowscy i Wika - opowiadaj jak było, pogodziliście się ?
-Wróciliśmy do siebie, było miło, nawet znowu się zaręczyliśmy. Jeszcze jakieś pytania ?
-Chyba nie mamy. Tak wczoraj zniknęliście, dobrze, że chociaż wysłałaś SMS-a
-Tak wyszło - uśmiechnęłam się - a teraz przepraszam, ale idę się przebrać
-Zuza dzisiaj idę oglądać mieszkania, idziesz ze mną ? - zapytała pani Webb
-Tak, a czemu chcesz już uciekać ?
-Ty niedługo będziesz mieszkała u Marco, a ja nie mogę siedzieć Twojemu bratu na głowie
-Dobra, to ile mieszkań musimy dzisiaj zaliczyć ?
-Dzisiaj 4, jutro 3
-O Bożeeee
-Nie marudź, tylko bądź gotowa za godzinę
-Ok
Poszłam do sypialni, wyjęłam jakieś ubrania z szafy, zrobiłam make-up, fryzurę, założyłam to i przejrzałam sobie Fb.
-Zuza, gotowa jesteś ?
-Tak, już schodzę
Jak zeszłam moja najlepsza przyjaciółka była już gotowa, pożyczyłyśmy sobie samochód od Agaty i pojechałyśmy oglądać pierwsze mieszkanie.
~4,5 godziny później~
Obejrzałyśmy już wszystkie 4 mieszkania, byłyśmy wykończone, żadne z nich nie było w stylu Wiki, niby były ładne, ale zawsze było coś ... Zmęczone wróciłyśmy do domu i pierwsze co zrobiłyśmy to położyłyśmy się do mojego łóżka.
-Jeżeli jutro nic Ci się nie spodoba to sama będziesz sobie szukała mieszkania
-Dzięki - powiedziała sarkastycznie
-Z Mamą Marco łatwiej szukało się mieszkania
-Nie ma to jak przyjaciółka
-Ja tylko stwierdziłam fakt
-Skoro jesteś taka mądra to sama sobie poszukaj mieszkania, a jak znajdziesz to ja się tam wprowadzę
-To byłaby dobra opcja, nielicząc tego, że te mieszkania, które podobają się mi niekoniecznie podobają się Tobie
-To prawda. Ty lubisz duże, jasne przestrzenie, a ja wole mniejsze, ale w sumie też jasne
-Haha nie znajdziesz dużego, ale małego mieszkania
-No co Ty ?
-Ale możesz poszukać średniego i jasnego mieszkania
-Takie byłoby świetne
-Tylko trzeba takie znaleźć ...
-No właśnie i tu pojawia się problem
-Taaa niestety zauważyłam
-Dasz radę być jutro gotowa na 12 ?
-Nie, zazwyczaj wstaje o 15, a kładę się po 5
-Tylko zapytałam
-A ja tylko odpowiedziałam - wystawiłam język
-Ok, oglądamy jakiś film ?
-Na przykład jaki ?
-Titanic
-Zawsze to oglądamy
-To już tradycja, ale jak nie chcesz to obejrzymy coś innego
-Oczywiście, że chce. Ty włącz a ja idę po popcorn i wino
-Ok, ale weź czerwone
-Pamiętam
Zeszłam do kuchni, zrobiłam 3 duże popcorny, wzięłam 2 kieliszki i 2 czerwone wina. Postwiłam wszystko na tacy, z powrotem wróciłam na górę, rozłożyłam się na łóżku obok Wiki, a między nami postwiłam tacę.
~3,5 godziny później~
Oglądałam ten film już chyba milion razy, a za każdym razem płacze. Wypiłyśmy podczas filmu 3 czerwone wina i 1 białe, a teraz jak już skończyłyśmy oglądać to otworzyłyśmy kolejne wino, znowu białe, bo czerwone się skończyły. Byłyśmy cholernie pijane, Kuba i Aga mieli z nas pompe, ledwo rozebrałyśmy się do bielizny i już usnęłyśmy dobrze, że mam dwuosobowe łóżko ;)
~Next Day~
Obudziłam się ze strasznym bólem głowy, wzięłam zimną kąpiel, która trochę poprawiła moje samopoczucie, potem zrobiłam sobie i Wice śniadanie, wzięłam leki, a dla niej je przygotowałam. Kiedy wróciłam do sypialni, dziewczyna już nie spała, ale widziałam po jej wyrazie twarzy, że nie czuje się najlepiej.
-Mam dla szanownej Pani śniadanko, leki i kawę
-Kocham Cię - przytuliła mnie, a potem zabrała tacę z moich rąk
-Tak wiem, wiem, ale radziłabym się szykować, bo jest 10:30
-O Bożeeee
-Damy radę, ja jestem już po kąpiel, muszę się tylko ubrać, umalować, uczesać
-A ja muszę zrobić wszystko z Twojej listy i jeszcze kąpiel itd.
-To zamiast tyle gadać to zacznij się szykować
-Idę przecież
Dziewczyna poszła się wykąpać, a ja wybrałam sobie ubrania, wysuszyłam włosy i je lekko wyprostowałam, musnęłam rzęsy tuszem, a potem się ubrałam. Akurat w tym samym czasie z łazienki wyszła prawie gotowa szatynka.
-Muszę się jeszcze umalować i chyba zrobie sobie koczka
-To szybko, bo już 11:14
-Ja Cię kiedyś zabije - powiedziała malując oczy
-Czemu ?
-Dlatego, że to Ty wczoraj donosiłaś wino
-Na Twoją prośbę
-Siedź cicho
-Jasne ...
Z domu wyszłyśmy, a raczej wybiegłyśmy o 11:40, trochę się spóźniłyśmy na spotkanie, ale Pani była bardzo miła, więc nam odpuściła. Mieszkanie było tak ładne i tak bardzo się spodobało mojej przyjaciółce, że od razu podpisała umowę i odwołała dwa następne spotkania. Jej nowy dom był niestety nie urządzony, więc od razu pojechałyśmy do sklepu, kupiłyśmy farby, meble, które mieli przywieźć za trzy dni, jakieś dodatki itd. Wysłałam SMS-a do Marco i Alexa z adresem i prośbą o pomoc w malowanie, obaj się zgodzili, bez żadnego ale, umówiliśmy się za 1,5 godziny, więc pojechałyśmy się przebrać.
~2 godziny później~
Jesteśmy w mieszkaniu Wiki i malujemy. My z Marco salon, a Wika i Alex sypialnie.
-Kochanie odwróć się - powiedział mój narzeczony, a jak to zrobiłam to dotknął mojego policzka brudnymi palcami
-Marco ! - wkurzyłam się
-Oj już się nie wściekaj - pocałował mnie
-To mnie nie denerwuj. Wariacie
-Kocham Cię
-Ja też Cię kocham - przytuliłam się do niego - ale teraz to dokończymy
-Spoko, została nam tylko jedna ściana
-To super, a potem przedpokój i się zmywamy. Do Ciebie
-Brzmi zachęcająco
-Oj Marco, Marco - zaśmiałam się
Pomalowaliśmy cały salon, potem przedpokój, zajrzeliśmy jeszcze do Wiki i Alexa, którzy kończyli malować garderobę.
-My się zmywamy
-Dzięki za pomoc - przytuliła mnie moja friend
-Nie ma za co. Pa
-Papa
Wyszliśmy z mieszkania, wsiedliśmy do samochodu chłopaka i odjechaliśmy.
-Przeprowadzam się do Ciebie. Jeżeli to dalej aktualne
-Jasne, że aktualne, tylko muszę zrobić Ci miejsce w garderobie
-To jak dojedziemy to rób, a ja zrobię obiad
-A kiedy chcesz się wprowadzić ?
-A kiedy chcesz mnie przyjąć ?
-Jak najszybciej
-No dobrze, ale ja się muszę jeszcze spakować
-Pomogę Ci
-Super - uśmiechnęłam się
Dojechaliśmy do domu, Marco poszedł robić mi miejsce, a ja zabrałam się za robienie obiadu. Zrobiłam grillowaną pierś z kurczaka, frytki i sałatkę grecką, do tego zrobiłam sok ze świeżo wyciskanych owoców.
-Marco obiad ! - krzyknęłam
-Już schodzę
Usiadałam przy nakrytym stole, a po chwili mój narzeczony usiadł obok mnie. Nałożyliśmy sobie obiad na talerze, nalaliśmy sok i zaczęliśmy jeść.
-Smakuje Ci ?
-Nawet nie wiesz jak bardzo
-Wiem, ale lepiej powiedz mi ile udało Ci się zrobić dla mnie miejsca ?
-Jak zjesz to sama zobaczysz
-Ok, ale jak zobaczę to pojedziemy do Kuby i spakujemy moje rzeczy
-Myślałem, że porobimy coś ciekawszego
-Będziesz miał mnie na codzień
-Wiem i to jest najlepsze w tym wszystkim
-Kotku, pamiętasz o czym gadaliśmy przed ślubem Roberta i Ani
-O naszym ślubie
-I ...
-O dziecku
-No właśnie
-Chcesz mieć dziecko ? Teraz - uśmiechnął się
-Nie, ale chciałabym mieć w przyszłym roku
-Kudre, ale jest sierpień. Nie wytrzymam
-Kotku szybko zleci - wysłałam mu buziaka w powietrzu
-To takie dołujące nie wytrzymam
-Już nie marudź
-Dobra - wstał i mnie pocałował
-Nic Ci się nie stało ?
-Nie - uśmiechnęłam się -Marco to co wczoraj powiedziałam, nie chodziło mi o to, że Ci nie ufam, tylko ...
-Nie musisz się tłumaczyć - przerwał mi
-Ale chce, usiądziemy na ławce ?
-Jasne - usiedliśmy na ławce, spojrzeliśmy na siebie i ja dokończyłam moją wypowiedź
-Ufam Ci, ale nie wiem czy potrafiłabym Ci ufać jakbyśmy byli w związku
-Powiedz po prostu, że się zastanowiłaś i nie chcesz być ze mną
-Nie o to chodzi, zrozum mnie. To wyglądało inaczej niż powiedziałeś.
-Nie uwierzyłaś mi ?!
-Uwierzyłam, ale nie mogę tak od razu rzucić Ci się w ramiona. To nie jest takie proste
-Dlaczego nie ? Podobało by mi się
-To nie jest temat do żartów
-Wiem, ale czy Ty nie możesz zrozumieć, że ja Cię kocham i z tą dziewczyną nic mnie nie łączy ?!
-Rozumiem
-To o co chodzi ?
-Będziesz dzisiaj na grillu u Mario ?
-Oczywiście, że tak - zaśmiał się
-To do zobaczenia - cmoknęłam go w policzek i odeszłam, a raczej odbiegłam, ruszyłam w drogę powrotną do domu. Kiedy wreszcie dotarłam, wszyscy już wstali, a Wika nawet wyszła po zwiedzać miasto. Wypiłam sobie szybką kawę, wzięłam kąpiel i ubrałam się, Agata zrobiła mi śniadanie, a potem pojechałyśmy razem do galerii, bo umówiłyśmy się tam z dziewczynami, Wika też ma być :) chodziłyśmy sobie po sklepach, przymierzałyśmy różne ciuchy, nawet kilka rzeczy sobie kupiłyśmy, byłyśmy na kawie, ciachu, świetnie się bawiłam, niestety do momentu kiedy padło pytanie o Marco i dlaczego jeszcze do siebie nie wróciliśmy. Nie chciałam o nim gadać, wiem powinnam mu wybaczyć, a przynajmniej go wysłuchać jeszcze na Majorce, niby już dawno mu wybaczyłam, ale chyba nie wiedziałam jak mam się przyznać do błędu. Do domu wróciłyśmy o 17, a grill był na 19 nie miałyśmy za dużo czasu, ale w ogóle się tym nie przejmowałyśmy, usiadłyśmy sobie w salonie i oglądałyśmy jakieś nudne niemieckie seriale.
-Przepraszam, a Panie się nie szykują ? Już 18
-Szykujemy się, bardzo powoli - zaśmiałam się
-Mario Was zabije jak nie przyjdziecie
-Dobra już idziemy
Zwlekłyśmy się z kanapy i każda z nas zaczęła się szykować, ubrałam się, umalowałam i gotowa zeszłam na dół. Poczekałam chwile z Kubą, a po chwili Aga i Wika do nas dołączyły, wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy ponieważ siedziałyśmy z moją najlepszą przyjaciółką same z tyłu, to udzieliła nam się głupawka, cały czas się śmiałyśmy, wygłupiałyśmy, a jak wysiadałyśmy z samochodu to prawie się zabiłyśmy. W końcu mój brat się wkurzył i wziął nas obie na ręce, przez co jeszcze bardziej się śmiałyśmy, wpakował bez pukania do domu Gotzego, a potem do ogrodu, postawił moją przyjaciółkę na ziemi, a mnie cały czas trzymał, przez co moja głupawka się powiększała.
-Kuba ... postaw ... mnie ... na ... ziemi - cały czas się śmiałam i zaczęłam się wiercić
-Co one ćpały ? - zapytała rozbawiona Ania na mój i Wiki widok
-Wystarczy, że przebywają za długo w swoim towarzystwie - postawił mnie na ziemi, ale ja tak się śmiałam, że straciłam równowagę i uparłam na mojego byłego narzeczonego
-Mam Cię - uśmiechnął się
-Dziękuje - odwzajemniłam uśmiech, wstała i wyciągnęłam do niego dłoń, którą on po chwili złapał - chodź, pogadamy
-Salon ?
-Kuchnia ?
-Sypialnia ?
-Salon - przeszliśmy do salonu, usiedliśmy na kanapie, ale żadne z nas nie wiedziało co powiedzieć
-Co chciałaś mi powiedzieć ? - nic mu nie powiedziałam, tylko usiadłam mu na kolanach i go pocałowałam
-Kocham Cię
-Ja Ciebie też. Już myślałem, że to koniec
-Chodźmy do Ciebie
-A grill ?
-Marco chcesz zostać na tym grillu ?
-Nie - zaśmiał się
-To chodźmy
Wymknęliśmy się z domu młodszego piłkarza, wsiedliśmy do samochodu chłopaka, z którego wysłałam wiadomość do Wiki, że jadę do Marco. Przekroczyliśmy próg domu, a Marco oparł mnie o ścianę i zaczął mnie całować, oplotłam rękami jego szyje, a on wziął mnie na ręce i zaniósł mnie do sypialni. Delikatnie położył mnie na łóżku i rozbierał, a ja nie byłam mu dłużna ;) ta chwila mogła trwać wiecznie, było jak za pierwszym razem, tylko teraz byliśmy jeszcze bardziej spragnieni siebie. Nie było cudownie, było magicznie ...
~Next Day~
Obudziły mnie delikatne pocałunki, które jak mogłam się domyślić składał na mojej szyji Marco.
-Dzień Dobry - pocałował mnie w usta
-Cześć
-Co chcesz na śniadanie ?
-To co zrobisz na pewno będzie pyszne - teraz to ja go pocałowałam
-Ok, to zaraz coś wykombinuje.
-To ja pójdę się ubrać - już wstawałam, ale chłopak mnie powstrzymał
-Skoro do siebie wróciliśmy to weźmiesz z powrotem pierścionek
-To są powtórne oświadczyny ?
-No tak jakby - uśmiechnął się
-Trochę Ci nie wyszły - wystawiłam język i poszłam do łazienki
Wzięłam kąpiel, ogarnęłam trochę włosy i ubrałam wczorajsze ciuchy. W sypialnie nie było Marco, więc zeszłam na dół do kuchni, on akurat robił śniadanie. Usiadłam sobie przy stole, nalałam herbatę do kubków, a po chwili przede mną pojawił się talerz pysznie pachnących gofrów.
-Rozpieszczasz mnie - powiedziałam do siedzącego naprzeciwko mnie przystojnego piłkarza
-To dla mnie czysta przyjemność
-Kochany jesteś, ale musisz się bardziej postarać, żebym się zgodziła
-Czasami przeraża mnie to, że tak dobrze mnie znasz
-Bez przesady :p
-Dobra, dobra. Powiedz mi lepiej co dzisiaj robimy ?
-Nie wiem jak Ty, ale ja wracam do domu
-Jesteś w domu
-A Ty znowu to samo - zaśmiałam się
-No co ? Ja tylko chciałbym, żebyś ze mną zamieszkała
-Oj poczekasz sobie :p
-Ejj, a to dlaczego ?!
-No wiesz, w końcu nie jesteśmy nawet zaręczeni - uśmeichnęłam się
-Co ?!
-No co co ? Taka prawda
Marco poderwał się z krzesała, pobiegł na górę, a po chwili wrócił uklęknął przede mną z tym samym pięknym pudełeczkiem, w którym był ten sam piękny pierścionek.
-Kochanie zgodzisz się zostać moją żoną ?
-Hmm ... Skoro nalegasz - przytuliłam go i szepnęłam mu na ucho - wtedy się bardziej postarałeś
-Dzięki - obraził się
-Dobra, ale teraz też jest ok - pocałowałam go, a on wsunął mi pierścionek na palec
-To skoro już się oświadczyłem, a Ty się zgodziłaś to możesz się już przeprowadzić ?
-Pożyjemy zobaczymy
-Jaka Ty jesteś uparta
-Nie marudź już tak
-Dobra, spoko
Dokończyliśmy śniadanie, Marco się ubrał i pojechaliśmy do domu Kuby. Chłopak nie mógł wejść, bo zadzwoniła do niego Mama, że potrzebuje pomocy, więc pożegnaliśmy się w samochodzie, ja poszłam do domu, a on odjechał.
-Jestem - krzyknęłam z przedpokoju
-No wreszcie - napadli na mnie Błaszczykowscy i Wika - opowiadaj jak było, pogodziliście się ?
-Wróciliśmy do siebie, było miło, nawet znowu się zaręczyliśmy. Jeszcze jakieś pytania ?
-Chyba nie mamy. Tak wczoraj zniknęliście, dobrze, że chociaż wysłałaś SMS-a
-Tak wyszło - uśmiechnęłam się - a teraz przepraszam, ale idę się przebrać
-Zuza dzisiaj idę oglądać mieszkania, idziesz ze mną ? - zapytała pani Webb
-Tak, a czemu chcesz już uciekać ?
-Ty niedługo będziesz mieszkała u Marco, a ja nie mogę siedzieć Twojemu bratu na głowie
-Dobra, to ile mieszkań musimy dzisiaj zaliczyć ?
-Dzisiaj 4, jutro 3
-O Bożeeee
-Nie marudź, tylko bądź gotowa za godzinę
-Ok
Poszłam do sypialni, wyjęłam jakieś ubrania z szafy, zrobiłam make-up, fryzurę, założyłam to i przejrzałam sobie Fb.
-Zuza, gotowa jesteś ?
-Tak, już schodzę
Jak zeszłam moja najlepsza przyjaciółka była już gotowa, pożyczyłyśmy sobie samochód od Agaty i pojechałyśmy oglądać pierwsze mieszkanie.
~4,5 godziny później~
Obejrzałyśmy już wszystkie 4 mieszkania, byłyśmy wykończone, żadne z nich nie było w stylu Wiki, niby były ładne, ale zawsze było coś ... Zmęczone wróciłyśmy do domu i pierwsze co zrobiłyśmy to położyłyśmy się do mojego łóżka.
-Jeżeli jutro nic Ci się nie spodoba to sama będziesz sobie szukała mieszkania
-Dzięki - powiedziała sarkastycznie
-Z Mamą Marco łatwiej szukało się mieszkania
-Nie ma to jak przyjaciółka
-Ja tylko stwierdziłam fakt
-Skoro jesteś taka mądra to sama sobie poszukaj mieszkania, a jak znajdziesz to ja się tam wprowadzę
-To byłaby dobra opcja, nielicząc tego, że te mieszkania, które podobają się mi niekoniecznie podobają się Tobie
-To prawda. Ty lubisz duże, jasne przestrzenie, a ja wole mniejsze, ale w sumie też jasne
-Haha nie znajdziesz dużego, ale małego mieszkania
-No co Ty ?
-Ale możesz poszukać średniego i jasnego mieszkania
-Takie byłoby świetne
-Tylko trzeba takie znaleźć ...
-No właśnie i tu pojawia się problem
-Taaa niestety zauważyłam
-Dasz radę być jutro gotowa na 12 ?
-Nie, zazwyczaj wstaje o 15, a kładę się po 5
-Tylko zapytałam
-A ja tylko odpowiedziałam - wystawiłam język
-Ok, oglądamy jakiś film ?
-Na przykład jaki ?
-Titanic
-Zawsze to oglądamy
-To już tradycja, ale jak nie chcesz to obejrzymy coś innego
-Oczywiście, że chce. Ty włącz a ja idę po popcorn i wino
-Ok, ale weź czerwone
-Pamiętam
Zeszłam do kuchni, zrobiłam 3 duże popcorny, wzięłam 2 kieliszki i 2 czerwone wina. Postwiłam wszystko na tacy, z powrotem wróciłam na górę, rozłożyłam się na łóżku obok Wiki, a między nami postwiłam tacę.
~3,5 godziny później~
Oglądałam ten film już chyba milion razy, a za każdym razem płacze. Wypiłyśmy podczas filmu 3 czerwone wina i 1 białe, a teraz jak już skończyłyśmy oglądać to otworzyłyśmy kolejne wino, znowu białe, bo czerwone się skończyły. Byłyśmy cholernie pijane, Kuba i Aga mieli z nas pompe, ledwo rozebrałyśmy się do bielizny i już usnęłyśmy dobrze, że mam dwuosobowe łóżko ;)
~Next Day~
Obudziłam się ze strasznym bólem głowy, wzięłam zimną kąpiel, która trochę poprawiła moje samopoczucie, potem zrobiłam sobie i Wice śniadanie, wzięłam leki, a dla niej je przygotowałam. Kiedy wróciłam do sypialni, dziewczyna już nie spała, ale widziałam po jej wyrazie twarzy, że nie czuje się najlepiej.
-Mam dla szanownej Pani śniadanko, leki i kawę
-Kocham Cię - przytuliła mnie, a potem zabrała tacę z moich rąk
-Tak wiem, wiem, ale radziłabym się szykować, bo jest 10:30
-O Bożeeee
-Damy radę, ja jestem już po kąpiel, muszę się tylko ubrać, umalować, uczesać
-A ja muszę zrobić wszystko z Twojej listy i jeszcze kąpiel itd.
-To zamiast tyle gadać to zacznij się szykować
-Idę przecież
Dziewczyna poszła się wykąpać, a ja wybrałam sobie ubrania, wysuszyłam włosy i je lekko wyprostowałam, musnęłam rzęsy tuszem, a potem się ubrałam. Akurat w tym samym czasie z łazienki wyszła prawie gotowa szatynka.
-Muszę się jeszcze umalować i chyba zrobie sobie koczka
-To szybko, bo już 11:14
-Ja Cię kiedyś zabije - powiedziała malując oczy
-Czemu ?
-Dlatego, że to Ty wczoraj donosiłaś wino
-Na Twoją prośbę
-Siedź cicho
-Jasne ...
Z domu wyszłyśmy, a raczej wybiegłyśmy o 11:40, trochę się spóźniłyśmy na spotkanie, ale Pani była bardzo miła, więc nam odpuściła. Mieszkanie było tak ładne i tak bardzo się spodobało mojej przyjaciółce, że od razu podpisała umowę i odwołała dwa następne spotkania. Jej nowy dom był niestety nie urządzony, więc od razu pojechałyśmy do sklepu, kupiłyśmy farby, meble, które mieli przywieźć za trzy dni, jakieś dodatki itd. Wysłałam SMS-a do Marco i Alexa z adresem i prośbą o pomoc w malowanie, obaj się zgodzili, bez żadnego ale, umówiliśmy się za 1,5 godziny, więc pojechałyśmy się przebrać.
~2 godziny później~
Jesteśmy w mieszkaniu Wiki i malujemy. My z Marco salon, a Wika i Alex sypialnie.
-Kochanie odwróć się - powiedział mój narzeczony, a jak to zrobiłam to dotknął mojego policzka brudnymi palcami
-Marco ! - wkurzyłam się
-Oj już się nie wściekaj - pocałował mnie
-To mnie nie denerwuj. Wariacie
-Kocham Cię
-Ja też Cię kocham - przytuliłam się do niego - ale teraz to dokończymy
-Spoko, została nam tylko jedna ściana
-To super, a potem przedpokój i się zmywamy. Do Ciebie
-Brzmi zachęcająco
-Oj Marco, Marco - zaśmiałam się
Pomalowaliśmy cały salon, potem przedpokój, zajrzeliśmy jeszcze do Wiki i Alexa, którzy kończyli malować garderobę.
-My się zmywamy
-Dzięki za pomoc - przytuliła mnie moja friend
-Nie ma za co. Pa
-Papa
Wyszliśmy z mieszkania, wsiedliśmy do samochodu chłopaka i odjechaliśmy.
-Przeprowadzam się do Ciebie. Jeżeli to dalej aktualne
-Jasne, że aktualne, tylko muszę zrobić Ci miejsce w garderobie
-To jak dojedziemy to rób, a ja zrobię obiad
-A kiedy chcesz się wprowadzić ?
-A kiedy chcesz mnie przyjąć ?
-Jak najszybciej
-No dobrze, ale ja się muszę jeszcze spakować
-Pomogę Ci
-Super - uśmiechnęłam się
Dojechaliśmy do domu, Marco poszedł robić mi miejsce, a ja zabrałam się za robienie obiadu. Zrobiłam grillowaną pierś z kurczaka, frytki i sałatkę grecką, do tego zrobiłam sok ze świeżo wyciskanych owoców.
-Marco obiad ! - krzyknęłam
-Już schodzę
Usiadałam przy nakrytym stole, a po chwili mój narzeczony usiadł obok mnie. Nałożyliśmy sobie obiad na talerze, nalaliśmy sok i zaczęliśmy jeść.
-Smakuje Ci ?
-Nawet nie wiesz jak bardzo
-Wiem, ale lepiej powiedz mi ile udało Ci się zrobić dla mnie miejsca ?
-Jak zjesz to sama zobaczysz
-Ok, ale jak zobaczę to pojedziemy do Kuby i spakujemy moje rzeczy
-Myślałem, że porobimy coś ciekawszego
-Będziesz miał mnie na codzień
-Wiem i to jest najlepsze w tym wszystkim
-Kotku, pamiętasz o czym gadaliśmy przed ślubem Roberta i Ani
-O naszym ślubie
-I ...
-O dziecku
-No właśnie
-Chcesz mieć dziecko ? Teraz - uśmiechnął się
-Nie, ale chciałabym mieć w przyszłym roku
-Kudre, ale jest sierpień. Nie wytrzymam
-Kotku szybko zleci - wysłałam mu buziaka w powietrzu
-To takie dołujące nie wytrzymam
-Już nie marudź
-Dobra - wstał i mnie pocałował
_________________________________________________________________________
Wygrałyście :p Było 7 komentarzy, więc dodaje. Wreszcie się pogodzili i jak na razie chyba będzie dobrze, chociaż może namieszam ... Tego Wam nie zdradzę :P Czytajcie. Komentujcie. Polecajcie. Pozdrawiam Zuza :*
10 komentarzy - Następny Rozdział (przed piątkiem)
Świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńCieszę się że w końcu znowu są razem :D
i Marco jak zwykle tylko mu dzieci w głowie hehe :>
czekam na kolejny :)
dobrze, że do siebie wrócili :D
OdpowiedzUsuńi nie mieszaj już w ich związku !
czekam na następny :)
Świetny :)
OdpowiedzUsuńWreszcie znowu są razem Kocham cię za to *_* !!
A jak znowu namieszasz to cię znajdę :D
Czekam na nn :) Pozdrawiam :*
Pogodzili się *.* Jak masz mieszać to nie u Zuzy i Marco tylko u innej pary :P Ten popcorn z winem mnie rozwalił xD Czyżby Alex zgodził się bo to Wika ?? Leci na nią <3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ^^
Czekam na next ;)
Życzę weny i pozdrawiam/ Julie ;***
Świetny <3
OdpowiedzUsuńSuper że się pogodzili *-*
Pozdrawiam i życzę weny :*
W wolnej chwili zapraszam do mnie - http://marcoiolastory.blogspot.com/ Mile widziany komentarz :)
Zajebisty <3 Po prostu kocham <3 W końcu się pogodzili :) Mam nadzieję, że tak zostanie na długo, choć najlepiej byłoby na zawsze ! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Awww... jak słodko . ;3
OdpowiedzUsuńWreście są razem ! ;) Niech tak zostanie . Jak namieszasz to nie wiem co zrobię .:D
Pozdrawiam . ;** <3
Świetny ! Super, ze się pogodzili ;)) czekam na następny. Pozdrawiam :3 /Wera
OdpowiedzUsuńSuuuper!*.* czeeekam na kolejny;);) jesteś cudna!:) pozdrawiam:]
OdpowiedzUsuńO boże jeszcze może być dzisiaj rozdział.Daję 10 komentarz więc będzie dzisiaj rozdział!!
OdpowiedzUsuńWreście się pogodzili kurde teraz nie możesz namieszać oni są tacy boscy jak Państwo Lewandowscy XD
Pozdrawiam i życzę weny :***