-Co Ty pieprzysz ?
-Marco tak chyba będzie lepiej
-Mówiłaś, że chcesz mieć ze mną dziecko, a teraz chcesz się rozstać
-Chce, chciałam, kocham Cię, ale nie jestem pewna czy to się uda. Niby myślimy o sobie na poważnie, ale nic z tym nie robimy. Poznałam Twoja mamę, jest super, ale czy na pewno chcemy być razem w przyszłości ?
-Wątpisz w to ?
-Chyba tak - w tym momencie Marco uklęknął przede mną i wyjął małe pudełeczko z kieszeni, w którym był pierścionek
-Zuzanno Błaszczykowska uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną ? - łzy ciekły mi po policzkach, zapewne razem z makijażem
-Tak - wykrztusiałam, a on włożył mi pierścionek na palec, wstał i pocałował mnie
-Kocham Cię
-Ja Ciebie bardziej
-Nie gadaj więcej takich głupot, jak wczoraj
-Obiecuje - przytuliłam się do niego
-Miałem poczekać, dopóki nie będę pewien, że Ty tego chcesz
-Nie wiedziałam, że Ty tego chcesz. Jak wtedy mówiłeś jak chcesz, żeby wyglądała nasz przyszłość, myślałam, że to będzie daleka przyszłość
-Troszeczkę się przeliczyłaś
-Nie żałuje, kiedy kupiłeś pierścionek ?
-Wtedy jak wróciłem się po zegarek dla Mario
-Czyli to był tylko pretekst ?
-Tak
-Wariat
-Tak ja Ciebie też - pocałował mnie
-Wracamy ? Będą nas szukać
-Tak chodźmy. Chcesz im od razu powiedzieć ?
-Jeżeli oboje tego chcemy to tak
-To powiedzmy im
-Ok - złapaliśmy się za ręce i wróciliśmy do środka
Usiedliśmy przy stoliku i na razie udawalismy, że nic się nie stało.
-Co Wam się stało ? - zapytał mój brat
-Nic - odpowiedzieliśmy zgodnie - jak będziemy chcieli to Wam powiemy
-Jesteś w ciąży - krzyknęła Agata, na tyle głośno, że wszyscy się na nas patrzyli
-Nie - od razu zaprzeczyłam - oczywiście, że nie
-Na szczęście - westchnął Kuba
-To co się stało ?
-Powiemy Wam niedługo
-Czyli jednak coś się stało
-Nie drążcie, to nic nie da - uśmiechnął się Marco
~2,5 godziny później~
-Powiemy im ?
-Teraz ?
-Nie dadzą nam spokoju, cały czas się gapią, a ja muszę chować pierścionek
-Ok, to idziemy
Podeszliśmy do Ani i Roberta, żeby poprosić ich o mikrofon, potem stanęliśmy na środku i ustaliliśmy, że Marco powie, a ja tylko zacznę.
-Aniu, Robercie przepraszamy, że akurat dzisiaj, ale musimy Wam coś powiedzieć ... - zaczęłam
-Zaręczyliśmy się - dokończył Marco
-Gratulacje - podeszli do nas wszyscy i zaczęli nam gratulować, na początku myślałam, że Kuba się wkurzy, bo jest za wcześnie, ale wyglądał na zadowolonego
Kiedy przyjęliśmy od wszystkich gratulacje, została puszczona muzyka i wszyscy weszliśmy na parkiet. Impreza trwała do 21, wróciliśmy z Marco do hotelu, żeby się spakować i iść spać, bo jutro rano lecimy z Lewandowskimi, Błaszczykowskimi, Piszczkami i Gotze do Dortmundu, bo we wtorek mamy lot na Majorkę. Poszłam się kąpać po Reusie, przebrałam się, umyłam zęby i wyszłam.
-Moja piękna narzeczona - powiedział chłopak, kiedy się obok niego położyłam
-Twoja - uśmiechnęłam się - tylko Twoja
-Wprowadzisz się teraz ?
-Teraz ?!
-W sensie, że jak już się zaręczyłam to czy się wprowadzisz
-Przemyśle to podczas naszego wyjazdu
-Ja pomogę Ci to przemyśleć
-Chyba po przeszkadzasz :P
-Jak zwał tak zwał
-Chodźmy spać, bo o 7 musimy być na lotnisku
-Ok, ale muszę Cię przytulić
-To jest niewybaczalne - zaśmiałam się i sama się do niego przytuliłam
-Wiem :P
~Two Days Later~
Wczoraj po 22 przyjechaliśmy całą paczką na Majorkę. Jest cudownie, piękne widoki, świetna pogoda, wymarzony mężczyzna. Umówiliśmy się o 10 na śniadanie, wstaliśmy o 9:30, więc bardzo szybko się wyszykowaliśmy, biorąc wspólny prysznic. Ubrałam się, zostawiłam rozpuszczone i jeszcze mokre włosy, założyłam buty i wyszliśmy. Doszliśmy trochę spóźnieni, ale totalnie to olaliśmy, usiedliśmy przy zajętym przez naszych przyjaciół stoliku, zamówiliśmy posiłek i czekaliśmy.
-A państwo dlaczego się spóźnili ?
-Trochę zaspaliśmy
-Takie bajki to my, a nie nam
-No, ale na serio
-Dobra nie dyskutujmy. Co dzisiaj robimy ?
-Idziemy na basen ? - zaproponowałam
-Ok, będzie zabawnie - uśmiechnął się Mario
-Nawet o tym nie myśl, kochanie - szturchnęła go Ann
-Jasne, bo na pewno wiesz o czym myśle - "obraził się"
-Mario już się obraziłeś ? Ogarnij się troszeczkę - zażartował mój chłopak, a nie przepraszam mój narzeczony :D
-I Ty brutusie przeciwko mnie ?! - zaśmiał się
-Przeszło Ci kotku - jego dziewczyna go przytuliła, a on ją pocałował
-Awww - wszyscy się uśmiechnęliśmy
-Spadajcie :P
-Zmieńmy temat. O której widzimy się na basenie ?
-O 12:30 ?
-Może być
Dostaliśmy z Marco nasze znamówienia, zjedliśmy je, a potem wszyscy się rozeszliśmy, ponieważ mieliśmy jeszcze trochę powyżej godziny postanowiliśmy się przejść po plaży. Zdjęłam moje Vansy, złapałam Marco za rękę i pociągnęłam go w stronę brzegu.
-Dziękuje, jesteśmy tu jeden dzień, a już mi się podoba
-Miałem nadzieje, że Ci się tu spodoba
-Tydzień temu nie pomyślałabym, że będę tu jako ... - przerwał mi i dokończył
-Jako moja narzeczona
-Będziesz zły jak o coś zapytam
-Nie żałuje, że się oświadczyłem, nie żałuje, że Cię spotkałem, w ogóle niczego nie żałuje co jest związane z Tobą, może oprócz kłótni
-Skąd wiedziałeś o co chce zapytać ?
-Ostatnio cały czas o to pytasz, głuptasie - przytulił mnie, a ja się podknęłam, upadliśmy na piasek i zaczęliśmy się śmiać
-Przepraszam, potknęłam się
-Nic się nie stało, kochanie - pocałował mnie długo i namiętnie
-Błagam nie teraz - powiedziałam jak chciał mnie rozebrać
-Twoja decyzja - wstał i podał mi rękę, złapałam ją i sama wstałam z piasku
-Dziękuje
-Nie dziękuj, do niczego Cię nie zmuszę - nic nie powiedziałam, tylko się uśmiechnęłam - kochanie musimy wracać, jest już 12:05, a musimy jeszcze dojść
-To wracajmy ;)
Wróciliśmy do hotelu, zabraliśmy z pokoju ręczniki, kremy itd. i równo o 12:30 zjawiliśmy się nad basenem. Nie wszyscy jeszcze byli, więc zajęliśmy leżaki i na nich czekaliśmy, zjawili się bardzo szybko. Chłopaki poszli się kąpać, a my leżałyśmy i się opalałyśmy, posmarowalyśmy sobie plecy nawzajem i byłyśmy zadowolone.
-Jak tam świeżo upieczona Pani Lewandowska ?
-Dobrze, a jak świeżo upieczona przyszła Pani Reus ?
-Nie narzekam - zaśmiałam się
-Na co ? - obok nas zjawili się chłopcy
-Na nic, tak sobie rozmawiamy :p
-Jasne, już my Was znamy
-Idziemy do wody, kochanie ? - spytał Marco
-Nie chce mi się
-No chodź
-Muszę ?
-Tak
-No dobra - niechętnie, ale wstałam
Chłopak wskoczył do basenu i podal mi dłoń, ja usiadłam na krawędzi, chwyciłam jego dłoń i weszłam do wody, była ciepła. Mimo, że dobrze pływam, to podpłynęłam tylko do Marco, oplotłam rękami jego szyje i go cmocknęłam w policzek.
-Będziesz mnie tak obejmowała cały czas ?
-A co nie podoba się ?
-Podoba i to bardzo, ale byłem po prostu ciekawy
-Jak będziesz chciał to się od Ciebie odczepie
-Nie chce - pocałował mnie
-Haha, kocham Cię
-Ja Ciebie też. Bardzo, bardzo, bardzo
-Oj uważaj bo uwierzę - zażartowałam, a on spojrzał na mnie wzrokiem, który mógłby zabijać - No żartuje, przecież wiem, że mnie kochasz
-Mam nadzieje, a jak nie to bardzo chętnie Ci to udowodnie
-Chyba nie musisz, kotku
-Ejj zakochańce, idziecie z nami ?
-Gdzie ?
-Na spacer
-Przecież dopiero przeszliśmy - powiedziałam, a oni zaczęli się śmiać - no co ?
-Słoneczko siedzicie w tej wodzie już 1,5 godziny i nie zwracaliśmy na nas uwagi
-Sorry, już wychodzimy
Wygrzebaliśmy się z wody, wytarliśmy ręcznikami, ubraliśmy wcześniejsze ciuchy i wyszliśmy z przyjaciółmi na miasto. Chodziliśmy bez żadnego celu, po prostu zwiedzaliśmy, podziwialiśmy no i oczywiście się wydurnialiśmy. Lewy z Mario chcieli zrobić jakiś przypał w sklepie czy gdzieś, ale ich partnerki wybiły im to z głowy, bo przecież to pierwszy, chociaż można powiedzieć, że drugi dzień tutaj. A przyjechaliśmy w to cudowne miejsce na całe 2 tygodnie, to takie zajebiste miejsce, że mogłabym tu zostać na zawsze. Nie chciało nam się wracać na obiad, więc zjedliśmy w jakiejś małej, skromnej knajpce, zamówiliśmy do tego wino i cieszyliśmy się tymi cudownymi minutami w swoim towarzystwie. Tuż przed zachodem słońca poszliśmy na plaże i tam go obejrzeliśmy, potem puściliśmy wcześniej kupione lampiony i wróciliśmy do hotelu.
-To do kogo idziemy ?
-Do nas - uśmiechnęłam się
-Ok, skoro nalegasz - zaśmiał się Łukasz
-Idiota
Weszliśmy do naszego pokoju, rozsiedliśmy się na łóżku, niektórzy na podłodze, fotelu, włączyliśmy muzykę i graliśmy w butelkę. Umówiliśmy się, że nie będziemy robić, żadnych głupich wyzwać, bo skoro to dopiero początek, to szkoda by było zepsuć sobie reputację w hotelu. W pewnym momencie butelka kręciła się ... Kręciła ... Kręciła i wypadło na ... Mnie
-Pytanie czy Wyzwanie ?
-Pytanie
-Ile miałaś lat jak straciłaś dziwictwo ?
-Przepraszam, to moja siostra - odezwał się Kuba
-A moja narzeczona
-16 - odpowiedziałam
-Co ?! - wszyscy się zdziwili
-Pstro - wytknęłam język - miałam 16 lat
-O kurde, ja myślałem, że 18 - odparł Błaszczykowski
-Hahahahahahahah - dostałam napadu śmiechu
-To nie jest zabawne - szturchnął mnie
-Sorry - ledwo, ale się uspokoiłam - ale przecież byłeś pierwszą osobą, której powiedziałam i zapomniałeś
-Serio mówiłaś mi ?
-Nie pamiętasz ? - wszyscy się z nas śmiali, a raczej z naszej rozmowy
-Nie przypominam sobie chyba
-To może Ci przypomnę ?
-Byłoby super, powiedz naszą rozmowę
-Ok. "Hej braciszku, wczoraj przespałam się z Twoim kumplem", "A spoko", "Nie jesteś zły ?", "Nie no co Ty, cieszę się", "Ok to pa"
-Przespałaś się z moim kumplem ?! Którym ?
-A skąd ja mam wiedzieć jak on ma na imię
-Żartujesz ?
-No przecież mówię, że nie wiem
-Super
-No przepraszam, to był przypadek
-Przez przypadek straciłaś dziewictwo i nawet nie wiesz jak on ma na imię. Brawo
-Przepraszam - usiadłam mu na kolanach i mocno go przytuliłam - to było 3 lata temu
-Wiem, ale mogłabyś zapamiętywać takie rzeczy :p
-Następnym razem spróbuje
-Następnym razem ?! - oburzył się Marco
-Ja to mam szczęście. Nie o to mi chodziło - uśmiechnęłam się - dobra koniec tematu. Gramy dalej
Graliśmy tak jeszcze długo, bo prawie do 2 w nocy, pożegnaliśmy gości, ogarnęliśmy się i położyliśmy do łóżka. Narzeczony objął mnie od tyłu, położył głowę na moim ramieniu, czułam jego wzrok na sobie, więc nie mogłam usnąć.
-Kotku nie patrz się tak na mnie, bo nigdy nie usnę
-Nie mogę nie patrzeć, bo jesteś bardzo piękna i podniecająca
-Marco proszę się
-Skarbie dla Ciebie wszystko, ale nie wiem czy dam radę. To silniejsze ode mnie
-Mój narzeczony to idiota - westchnęłam
-Twój narzeczony to ogromny szczęściarz
-Tak, a co wygrałeś ?
-Ciebie - obrócił mnie na plecy i pocałował
-Bardzo się cieszę, że tak mówisz, ale idźmy już spać, bo zaraz padnę
-Ok, kocham Cię - dostałam kolejnego buziaka, a potem wróciłam do poprzedniej pozycji i usnęłam
-Marco tak chyba będzie lepiej
-Mówiłaś, że chcesz mieć ze mną dziecko, a teraz chcesz się rozstać
-Chce, chciałam, kocham Cię, ale nie jestem pewna czy to się uda. Niby myślimy o sobie na poważnie, ale nic z tym nie robimy. Poznałam Twoja mamę, jest super, ale czy na pewno chcemy być razem w przyszłości ?
-Wątpisz w to ?
-Chyba tak - w tym momencie Marco uklęknął przede mną i wyjął małe pudełeczko z kieszeni, w którym był pierścionek
-Zuzanno Błaszczykowska uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną ? - łzy ciekły mi po policzkach, zapewne razem z makijażem
-Tak - wykrztusiałam, a on włożył mi pierścionek na palec, wstał i pocałował mnie
-Kocham Cię
-Ja Ciebie bardziej
-Nie gadaj więcej takich głupot, jak wczoraj
-Obiecuje - przytuliłam się do niego
-Miałem poczekać, dopóki nie będę pewien, że Ty tego chcesz
-Nie wiedziałam, że Ty tego chcesz. Jak wtedy mówiłeś jak chcesz, żeby wyglądała nasz przyszłość, myślałam, że to będzie daleka przyszłość
-Troszeczkę się przeliczyłaś
-Nie żałuje, kiedy kupiłeś pierścionek ?
-Wtedy jak wróciłem się po zegarek dla Mario
-Czyli to był tylko pretekst ?
-Tak
-Wariat
-Tak ja Ciebie też - pocałował mnie
-Wracamy ? Będą nas szukać
-Tak chodźmy. Chcesz im od razu powiedzieć ?
-Jeżeli oboje tego chcemy to tak
-To powiedzmy im
-Ok - złapaliśmy się za ręce i wróciliśmy do środka
Usiedliśmy przy stoliku i na razie udawalismy, że nic się nie stało.
-Co Wam się stało ? - zapytał mój brat
-Nic - odpowiedzieliśmy zgodnie - jak będziemy chcieli to Wam powiemy
-Jesteś w ciąży - krzyknęła Agata, na tyle głośno, że wszyscy się na nas patrzyli
-Nie - od razu zaprzeczyłam - oczywiście, że nie
-Na szczęście - westchnął Kuba
-To co się stało ?
-Powiemy Wam niedługo
-Czyli jednak coś się stało
-Nie drążcie, to nic nie da - uśmiechnął się Marco
~2,5 godziny później~
-Powiemy im ?
-Teraz ?
-Nie dadzą nam spokoju, cały czas się gapią, a ja muszę chować pierścionek
-Ok, to idziemy
Podeszliśmy do Ani i Roberta, żeby poprosić ich o mikrofon, potem stanęliśmy na środku i ustaliliśmy, że Marco powie, a ja tylko zacznę.
-Aniu, Robercie przepraszamy, że akurat dzisiaj, ale musimy Wam coś powiedzieć ... - zaczęłam
-Zaręczyliśmy się - dokończył Marco
-Gratulacje - podeszli do nas wszyscy i zaczęli nam gratulować, na początku myślałam, że Kuba się wkurzy, bo jest za wcześnie, ale wyglądał na zadowolonego
Kiedy przyjęliśmy od wszystkich gratulacje, została puszczona muzyka i wszyscy weszliśmy na parkiet. Impreza trwała do 21, wróciliśmy z Marco do hotelu, żeby się spakować i iść spać, bo jutro rano lecimy z Lewandowskimi, Błaszczykowskimi, Piszczkami i Gotze do Dortmundu, bo we wtorek mamy lot na Majorkę. Poszłam się kąpać po Reusie, przebrałam się, umyłam zęby i wyszłam.
-Moja piękna narzeczona - powiedział chłopak, kiedy się obok niego położyłam
-Twoja - uśmiechnęłam się - tylko Twoja
-Wprowadzisz się teraz ?
-Teraz ?!
-W sensie, że jak już się zaręczyłam to czy się wprowadzisz
-Przemyśle to podczas naszego wyjazdu
-Ja pomogę Ci to przemyśleć
-Chyba po przeszkadzasz :P
-Jak zwał tak zwał
-Chodźmy spać, bo o 7 musimy być na lotnisku
-Ok, ale muszę Cię przytulić
-To jest niewybaczalne - zaśmiałam się i sama się do niego przytuliłam
-Wiem :P
~Two Days Later~
Wczoraj po 22 przyjechaliśmy całą paczką na Majorkę. Jest cudownie, piękne widoki, świetna pogoda, wymarzony mężczyzna. Umówiliśmy się o 10 na śniadanie, wstaliśmy o 9:30, więc bardzo szybko się wyszykowaliśmy, biorąc wspólny prysznic. Ubrałam się, zostawiłam rozpuszczone i jeszcze mokre włosy, założyłam buty i wyszliśmy. Doszliśmy trochę spóźnieni, ale totalnie to olaliśmy, usiedliśmy przy zajętym przez naszych przyjaciół stoliku, zamówiliśmy posiłek i czekaliśmy.
-A państwo dlaczego się spóźnili ?
-Trochę zaspaliśmy
-Takie bajki to my, a nie nam
-No, ale na serio
-Dobra nie dyskutujmy. Co dzisiaj robimy ?
-Idziemy na basen ? - zaproponowałam
-Ok, będzie zabawnie - uśmiechnął się Mario
-Nawet o tym nie myśl, kochanie - szturchnęła go Ann
-Jasne, bo na pewno wiesz o czym myśle - "obraził się"
-Mario już się obraziłeś ? Ogarnij się troszeczkę - zażartował mój chłopak, a nie przepraszam mój narzeczony :D
-I Ty brutusie przeciwko mnie ?! - zaśmiał się
-Przeszło Ci kotku - jego dziewczyna go przytuliła, a on ją pocałował
-Awww - wszyscy się uśmiechnęliśmy
-Spadajcie :P
-Zmieńmy temat. O której widzimy się na basenie ?
-O 12:30 ?
-Może być
Dostaliśmy z Marco nasze znamówienia, zjedliśmy je, a potem wszyscy się rozeszliśmy, ponieważ mieliśmy jeszcze trochę powyżej godziny postanowiliśmy się przejść po plaży. Zdjęłam moje Vansy, złapałam Marco za rękę i pociągnęłam go w stronę brzegu.
-Dziękuje, jesteśmy tu jeden dzień, a już mi się podoba
-Miałem nadzieje, że Ci się tu spodoba
-Tydzień temu nie pomyślałabym, że będę tu jako ... - przerwał mi i dokończył
-Jako moja narzeczona
-Będziesz zły jak o coś zapytam
-Nie żałuje, że się oświadczyłem, nie żałuje, że Cię spotkałem, w ogóle niczego nie żałuje co jest związane z Tobą, może oprócz kłótni
-Skąd wiedziałeś o co chce zapytać ?
-Ostatnio cały czas o to pytasz, głuptasie - przytulił mnie, a ja się podknęłam, upadliśmy na piasek i zaczęliśmy się śmiać
-Przepraszam, potknęłam się
-Nic się nie stało, kochanie - pocałował mnie długo i namiętnie
-Błagam nie teraz - powiedziałam jak chciał mnie rozebrać
-Twoja decyzja - wstał i podał mi rękę, złapałam ją i sama wstałam z piasku
-Dziękuje
-Nie dziękuj, do niczego Cię nie zmuszę - nic nie powiedziałam, tylko się uśmiechnęłam - kochanie musimy wracać, jest już 12:05, a musimy jeszcze dojść
-To wracajmy ;)
Wróciliśmy do hotelu, zabraliśmy z pokoju ręczniki, kremy itd. i równo o 12:30 zjawiliśmy się nad basenem. Nie wszyscy jeszcze byli, więc zajęliśmy leżaki i na nich czekaliśmy, zjawili się bardzo szybko. Chłopaki poszli się kąpać, a my leżałyśmy i się opalałyśmy, posmarowalyśmy sobie plecy nawzajem i byłyśmy zadowolone.
-Jak tam świeżo upieczona Pani Lewandowska ?
-Dobrze, a jak świeżo upieczona przyszła Pani Reus ?
-Nie narzekam - zaśmiałam się
-Na co ? - obok nas zjawili się chłopcy
-Na nic, tak sobie rozmawiamy :p
-Jasne, już my Was znamy
-Idziemy do wody, kochanie ? - spytał Marco
-Nie chce mi się
-No chodź
-Muszę ?
-Tak
-No dobra - niechętnie, ale wstałam
Chłopak wskoczył do basenu i podal mi dłoń, ja usiadłam na krawędzi, chwyciłam jego dłoń i weszłam do wody, była ciepła. Mimo, że dobrze pływam, to podpłynęłam tylko do Marco, oplotłam rękami jego szyje i go cmocknęłam w policzek.
-Będziesz mnie tak obejmowała cały czas ?
-A co nie podoba się ?
-Podoba i to bardzo, ale byłem po prostu ciekawy
-Jak będziesz chciał to się od Ciebie odczepie
-Nie chce - pocałował mnie
-Haha, kocham Cię
-Ja Ciebie też. Bardzo, bardzo, bardzo
-Oj uważaj bo uwierzę - zażartowałam, a on spojrzał na mnie wzrokiem, który mógłby zabijać - No żartuje, przecież wiem, że mnie kochasz
-Mam nadzieje, a jak nie to bardzo chętnie Ci to udowodnie
-Chyba nie musisz, kotku
-Ejj zakochańce, idziecie z nami ?
-Gdzie ?
-Na spacer
-Przecież dopiero przeszliśmy - powiedziałam, a oni zaczęli się śmiać - no co ?
-Słoneczko siedzicie w tej wodzie już 1,5 godziny i nie zwracaliśmy na nas uwagi
-Sorry, już wychodzimy
Wygrzebaliśmy się z wody, wytarliśmy ręcznikami, ubraliśmy wcześniejsze ciuchy i wyszliśmy z przyjaciółmi na miasto. Chodziliśmy bez żadnego celu, po prostu zwiedzaliśmy, podziwialiśmy no i oczywiście się wydurnialiśmy. Lewy z Mario chcieli zrobić jakiś przypał w sklepie czy gdzieś, ale ich partnerki wybiły im to z głowy, bo przecież to pierwszy, chociaż można powiedzieć, że drugi dzień tutaj. A przyjechaliśmy w to cudowne miejsce na całe 2 tygodnie, to takie zajebiste miejsce, że mogłabym tu zostać na zawsze. Nie chciało nam się wracać na obiad, więc zjedliśmy w jakiejś małej, skromnej knajpce, zamówiliśmy do tego wino i cieszyliśmy się tymi cudownymi minutami w swoim towarzystwie. Tuż przed zachodem słońca poszliśmy na plaże i tam go obejrzeliśmy, potem puściliśmy wcześniej kupione lampiony i wróciliśmy do hotelu.
-To do kogo idziemy ?
-Do nas - uśmiechnęłam się
-Ok, skoro nalegasz - zaśmiał się Łukasz
-Idiota
Weszliśmy do naszego pokoju, rozsiedliśmy się na łóżku, niektórzy na podłodze, fotelu, włączyliśmy muzykę i graliśmy w butelkę. Umówiliśmy się, że nie będziemy robić, żadnych głupich wyzwać, bo skoro to dopiero początek, to szkoda by było zepsuć sobie reputację w hotelu. W pewnym momencie butelka kręciła się ... Kręciła ... Kręciła i wypadło na ... Mnie
-Pytanie czy Wyzwanie ?
-Pytanie
-Ile miałaś lat jak straciłaś dziwictwo ?
-Przepraszam, to moja siostra - odezwał się Kuba
-A moja narzeczona
-16 - odpowiedziałam
-Co ?! - wszyscy się zdziwili
-Pstro - wytknęłam język - miałam 16 lat
-O kurde, ja myślałem, że 18 - odparł Błaszczykowski
-Hahahahahahahah - dostałam napadu śmiechu
-To nie jest zabawne - szturchnął mnie
-Sorry - ledwo, ale się uspokoiłam - ale przecież byłeś pierwszą osobą, której powiedziałam i zapomniałeś
-Serio mówiłaś mi ?
-Nie pamiętasz ? - wszyscy się z nas śmiali, a raczej z naszej rozmowy
-Nie przypominam sobie chyba
-To może Ci przypomnę ?
-Byłoby super, powiedz naszą rozmowę
-Ok. "Hej braciszku, wczoraj przespałam się z Twoim kumplem", "A spoko", "Nie jesteś zły ?", "Nie no co Ty, cieszę się", "Ok to pa"
-Przespałaś się z moim kumplem ?! Którym ?
-A skąd ja mam wiedzieć jak on ma na imię
-Żartujesz ?
-No przecież mówię, że nie wiem
-Super
-No przepraszam, to był przypadek
-Przez przypadek straciłaś dziewictwo i nawet nie wiesz jak on ma na imię. Brawo
-Przepraszam - usiadłam mu na kolanach i mocno go przytuliłam - to było 3 lata temu
-Wiem, ale mogłabyś zapamiętywać takie rzeczy :p
-Następnym razem spróbuje
-Następnym razem ?! - oburzył się Marco
-Ja to mam szczęście. Nie o to mi chodziło - uśmiechnęłam się - dobra koniec tematu. Gramy dalej
Graliśmy tak jeszcze długo, bo prawie do 2 w nocy, pożegnaliśmy gości, ogarnęliśmy się i położyliśmy do łóżka. Narzeczony objął mnie od tyłu, położył głowę na moim ramieniu, czułam jego wzrok na sobie, więc nie mogłam usnąć.
-Kotku nie patrz się tak na mnie, bo nigdy nie usnę
-Nie mogę nie patrzeć, bo jesteś bardzo piękna i podniecająca
-Marco proszę się
-Skarbie dla Ciebie wszystko, ale nie wiem czy dam radę. To silniejsze ode mnie
-Mój narzeczony to idiota - westchnęłam
-Twój narzeczony to ogromny szczęściarz
-Tak, a co wygrałeś ?
-Ciebie - obrócił mnie na plecy i pocałował
-Bardzo się cieszę, że tak mówisz, ale idźmy już spać, bo zaraz padnę
-Ok, kocham Cię - dostałam kolejnego buziaka, a potem wróciłam do poprzedniej pozycji i usnęłam
__________________________________________________________________________
No to jeżeli chodzi o poważną kłótnie to jeszcze nie teraz :) Mam nadzieje, że się cieszycie. Od września rozdziały będą pojawiały się raz lub dwa razy w tygodniu. Pozdrawiam Zuza :*
7 komentarzy - Następny Rozdział
Rozdział zajebisty <3 Przepraszam za słowo, ale inne nie opisałoby go lepiej. Po prostu KOCHAM twoje opowiadanie :) Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawia ;*
Bardzo dobry rozdział,
OdpowiedzUsuńSłodkieee: -Mój narzeczony to idiota - westchnęłam -Twój narzeczony to ogromny szczęściarz -Tak, a co wygrałeś ? -Ciebie - obrócił mnie na plecy i pocałował,
Czekam na noastępny rozdział
Pozdrawiam Twoja BFF
W końcu się doczekałam. Zuza powiedziała Tak. A pierścionek śliczny. I ta rozmowa przy butelce i z Kubą, i z Marco. Rozdział bardzo mi się podoba i reakcja Marco na samym początku
OdpowiedzUsuń"- Co ty pieprzysz ?! "
Wiesz co mi się skojarzyło?
No nie wiem np. pomidory xD
Czekam na next.
I to zrozumiałe że we wrześniu będzie rzadziej no bo szkoła :c
Życzę weny/ pozdrawiam Julie ;***
Świetny ;3
OdpowiedzUsuńMarco słodziak *.*
Pozdrawiam /KAROLINA
Świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się że w końcu Marco się zebrał i się oświadczył ;)
Czekam na kolejny ;D
No nareszczie Marco sie oświadczył cze3kałam tego moimentu, z nie cierpliwością.
OdpowiedzUsuńTrochę obawia mie ta wcześniej zapowiedziana przez cb kłótnia.
Rozdział jak zwykla wspaniały :D
Pozdrawiam / Mielena
Reus jaki słodki *__*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3
Czekam na nn ;3
Pozdrawiam ;*