piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 32.

~A Few Days Later - July 1~
Przez te kilka dni było wspaniale, świetna pogoda, wspaniałe widoki i zajebiste towarzystwo. Myślałam, że nic nie może się zepsuć, aż do dzisiaj ... Najpierw byliśmy na plaży, a potem przenieśliśmy się na basen. Leżałam sobie na leżaku, chciałam poprosić Marco, żeby posmarował mi plecy, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć. Pytałam naszą paczkę, ale nikt nie wiedział, szukałam go w kilku miejscach, ale nigdzie go nie było, poszłam do baru i to co zobaczyłam zmieniło moje życie. Reus siedział przy barze, a obok niego jakaś cholernie ładna brunetka, na pierwszy rzut oka było widać, że flirtowali, a chłopak w ogóle się nie opierał. Dziewczyna trzymała rękę na jego policzku, a jego ręka gładziła jej ramię, poczułam łzy napływające do oczu, które już po chwili ciekły po moich policzkach jakby płynęły z wodospadu. W pewnej chwili Marco odwrócił wzrok i na mnie spojrzał, od razu odepchnął brunetkę i szedł w moją stronę, odwróciłam się na pięcie i pobiegłam do windy. Wjechałam na piętro naszej sypialni, przebiegłam przez korytarz i weszłam do pokoju. Otworzyłam szafę, z której wyjęłam walizkę, rozsunęłam w niej suwak i wrzuciłam wszystkie swoje rzeczy, potem spakowałam kosmetyczkę i kiedy miałam włożyć ją do walizki do pokoju wszedł mój już chyba były narzeczony.
-Zuza to nie tak jak myślisz
-Zostaw mnie w spokoju
-Proszę posłuchaj, to nie było tak jak wyglądało
-Mam w dupie Twoje tłumaczenia - krzyknęłam i wybiegłam z pokoju, a on pobiegł za mną
-Poczekaj, muszę Ci to wyjaśnić - złapał mnie za biodra i nie chciał puścić
-Nic już nie musisz - wyrwałam mu się, wsiadłam do windy i odjechałam. Kiedy już zjechałam na parter, wybiegłam z hotelu i pobiegłam na plaże. Schowałam się za jakimiś skałami, skuliłam się i wyłączyłam telefon, cały czas płakałam i nie mogłam przestać. Chciałam, żeby to był, tylko głupi sen, z którego zaraz się obudzę, że obok mnie będzie leżał Marco, uśmiechnięty jak zawsze, potem spojrzę na ten piękny pierścionek, który teraz muszę mu oddać. Nie mam pojęcia jak on mógł mi to zrobić, mówił, że jestem najważniejsze, że mnie kocha, nie wyobraża sobie życia poza mną. Tak strasznie go kocham, nie chce go tracić, nie potrafię przeżyć kilku minut bez niego, a teraz ? Wszystko się skończyło, w ułamku sekundy całe moje życie runęło w gruzach, a najgorsze jest to, że mamy wspólny pokój i chcąc nie chcąc muszę go spotkać, choćby po to, żeby odebrać walizkę. Siedziałam tam prawie cały dzień, byłam tak zmęczona, że nawet nie wiem kiedy usnęłam, obudziłam się  po kilku godzinach i jaka byłam zdziwiona jak okazało się, że leże w łóżku Błaszczykowskich. Chciałam wstać, ale usłyszałam otwierające się drzwi, więc postanowiłam poczekać, za chwile obok mnie pojawiła się Aga.
-Boże kochanie, nawet nie wiesz jak się o Ciebie baliśmy
-Przepraszam, chciałam być sama, a potem usnęłam. Tak w ogóle jak się tu znalazłam ?
-Kuba z Robertem poszli Cię szukać w tamtą stronę, a potem zadzwonili, że Cię znaleźli i wracają do hotelu
-A co z Marco ?
-Aktualnie wszyscy są na dole i jedzą kolacje, wygląda nieciekawie
-Ja chyba też jestem głodna
-To chodź, Twoje miejsce jest wolne
-Ok
Ogarnęłam się delikatnie i razem ze swoją bratową zeszłam na dół, przeszłyśmy przez stołówkę i doszłyśmy do naszego stolika. Usiadłam jak gdyby nigdy nic obok Marco, wszyscy dziwnie się patrzyli, ale miałam to w dupie. Zjadłam kolacje, wstałam od stolika, zdjęłam pierścionek i wręczyłam go swojemu już byłemu.
-Jest Twój - powiedziałam spokojnie - za chwile zabiorę swoją walizkę z pokoju
-Pogadamy ? A zresztą musimy pogadać - również wstał od stołu
-Nie mamy o czym - starałam się być spokojna - z nami koniec
-Ale ...
-Nie ma żadnego, ale. Idę po walizkę
-Poczekaj, proszę Cię musimy pogadać, przecież się kochamy
-Kochaliśmy się Marco, z nami koniec i nic tego nie zmieni
-Nie mów tak, bo dobrze wiesz, że to nie prawda
-Nie wiem co Ty uważasz, ale ja już swoje powiedziałam
-Tak po prostu chcesz to skończyć ?
-Ty to skończyłeś
-Dobrze wiesz, że nic się nie zdarzyło
-Nic ?! Gdybyś mnie nie zobaczył to pewnie skoczyłoby się inaczej
-To nie prawda, my tylko rozmawialiśmy
-Szkoda, że ta rozmowa nie odbywała się w naszym łóżku hotelowym - krzyknęłam
-Jak masz tak mówić to chyba rzeczywiście nie gadajmy
-Dobrze, że to zrozumiałeś
Poszłam do pokoju, zabrałam swoją walizkę i poszłam do pokoju Lewandowskich ustaliliśmy, że mogę przenocować u nich. Ja będę spała z Anią, a on pójdzie do Reusa, pożyczyłam od nich laptopa i zarezerwowałam sobie bilet powrotny do Dortmundu na jutro wieczór.
* Marco *
Co ja do cholery narobiłem ?! My tylko rozmawialiśmy, to tylko z boku wyglądało dwuznacznie, ale na prawdę to nie było tak. Zuza oddała mi pierścionek i zabrała swoje rzeczy z naszego pokoju, nie wiedziałem co mam robić, ona nie chciała gadać, a ja nie chciałem się kłócić. Dzisiaj mam dzielić pokój z Lewym, bo moja już chyba niestety była narzeczona nie chce mnie widzieć na oczy. A jak się dowiedziałem, że jej nie ma, bo gdzieś zniknęła to myślałem, że wyjdę z siebie, tak bardzo się o nią bałem, że coś jej się stało, że coś jej się może samej stać. A potem ta kłótnia przy wszystkich, zachowywała się tak spokojnie, nie płakała, ale widziałem, że tylko udawała przede mną twardą. Poszedłem jeszcze do pokoju Ani i Lewego, żeby z nią pogadać, ale Lewandowska mnie spławiła, bo Zuza nie chciała ze mną gadać jak to ona ujęła "Mam spieprzać, do tej cholernie brunetki". Wkurzyłem się i odpuściłem, wróciłem do swojego pokoju, gdzie przebywał już mój chwilowy współlokator, położyłem się do łóżka, położyłem poduszkę na głowę i się popłakałem, ale ze mnie cholerna baba. Jednak nie potrafię inaczej, jeżeli chodzi o Zuzę to nie potrafię powstrzymać łez ani, żadnych innych emocji.
~Four Days Later~
* Zuza*
Przyleciałam z powrotem do Dortmundu i od razu zaszyłam się w domu, nie wychodziłam, tylko cały czas płakałam. Miałam dość wszystkiego, co 15 minut, ktoś wydzwaniał czy dobrze się czuje, zresztą on też dzwonił, ale starałam się odrzucać. Za niecały tydzień wracają, więc pewnie będzie chciał się spotkać, ale ja nie mam ochoty na żadne rozmowy ani teraz ani jutro ani za miesiąc. Leżałam bez życia na łóżku, moczyłam kolejną pościel i wykorzystywałam kolejne pudełko chusteczek. Od rana nic nie jadłam, ale w sumie tego nie odczuwałam, powinnam się zdrowo i dobrze odżywiać, bo za miesiąc mam kolejną kontrole, ale się oszczędzam, więc nie powinno być kłopotu. Mam przynajmniej taką nadzieje, bo jeżeli będę musiała wrócić do leków czy ograniczyć sport czy cokolwiek innego to chyba sobie coś zrobię. W końcu zgłodniałam, więc zrobiłam sobie kanapkę, którą od razu zwymiotowałam, miałam też stan pod gorączkowy. Musiałam się przeziębić wtedy na plaży, niby Majorka, ale piasek był trochę chłodny, a ja długo tam siedziałam. Wzięłam jakieś leki, ale żeby zabić nudę i czas, włączyłam laptopa i szperałam po internecie, ale to jeszcze bardziej popsuło mój humor. Dlaczego ? Bo znalazłam kilka "świetnych" artykułów.
"MARCO REUS ZARĘCZONY !!!
Znany i młody piłkarz Marco Reus (23 l.) oświadczył się ostatnio swojej młodziutkiej dziewczynie Zuzannie Błaszczykowskiej (19 l.). Jak udało nam się ustalić piłkarz kupił pierścionek podczas pobytu w Polsce, a oświadczył się po ślubie Roberta Lewandowskiego (25 l.). Kiedy odbędzie się ich ślub ? A może dziewczyna spodziewa się dziecka i nie chcą zwlekać ?"
"ZDRADA GWIAZDY BUNDESLIGI
Marco Reus (23 l.) udał się ze swoją narzeczoną Zuzą (19 l.) i przyjaciółmi na wakacje na Majorkę. Wszystko było pięknie i para nie rozstawała się ani na chwile, cały czas trzymali się na ręce i okazywali czułości. Jednak piłkarz uznał chyba, że status "Zaręczony" nie jest jego przeznaczeniem i zaczął flirtować z bardzo ładną brunetką. Jak udało nam się ustalić dziewczyna ma na imię Kate i jest modelką, nie da się ukryć, że chłopak zawsze miał do nich słabość. Czy jego narzeczona mu wybaczy ? Czy będą jeszcze kiedyś razem ? A może to ona pierwsza zdradziła ? Nikt tego nie wie"
"KONIEC WAKACJI MARZEŃ
Po zdradzie narzeczonego Zuza Błaszczykowska (19 l.) wyjechała zostawiając chłopaka i przyjaciół na Majorce. Na lotnisku dziewczyna była nieobecna, zapłakana i nie miała na pierścionka zaręczynowego. Sama wróciła do Dortmundu, zamknęła się w domu swojego brata i nie wychodziła, tak przynajmniej uważają nasi informatorzy. Czy uda się to jeszcze uratować ? Czy Zuza mu wybaczy ? Staną jeszcze kiedyś razem na ślubnym kobiercu ? Na te pytania nie znamy na razie odpowiedzi"

Te artykuły wyprowadziły mnie z równowagi, skąd oni to wszystko wiedzieli ? Chciałabym zapomnieć na chwile o wszystkich problemach, mam tego cholernie dość. Marco, ta cała Kate, reporterzy to wszystko mnie przytłacza, nie chce tak żyć, nie chce żyć ze świadomością, że on jest skłonny do zdrad. Muszę mu ufać, to jest jeden z ważniejszych elementów związku, a może to on mi nie ufa ?! Nie wiem, ale chyba nie chce na razie tego wiedzieć. Wyłączyłam te bzdury  a zamiast tego włączyłam Skypa, akurat dostępna była Ania, więc zadzwoniłam odebrała od razu, a ja nie patrząc kto z nią jest zaczęłam bezmyślnie gadać.
-Aniu przeziębiłam się po tym siedzeniu na plaży i jeszcze przeczytałam zajebiste artykuły. Normalnie zaraz się zastrzelę, siedzę w 4 ścianach i nic nie robię. Po prostu zajebiste uczucie - dopiero teraz zerknęłam na ekran i okazało się, że są z nią wszyscy łącznie z nim. - sorry, może zadzwonię jutro
-Nie, mów co u Ciebie ?
-Oprócz tego co powiedziałam jest ok. Umyłam wszystkie okna, podłogi, powycierałam kurze. Zbiłam dwie ramki u siebie w pokoju i rozwaliłam robię suwak w sukience. A teraz nie mam co robić
-Której sukience ?
-Mała czarna
-Ojej szkoda, chciałam ją od Ciebie pożyczyć
-Mogę Ci pożyczyć, najwyżej zapniesz na agrafki - zaśmiałam się po raz pierwszy
-To jest dobry pomysł - zdążyła powiedzieć, a ja poczułam, że zbiera mi się na wymioty
-Przepraszam - powiedziałam i wybiegłam do łazienki, wróciłam dopiero po 10 minutach - sorry
-Wszystko ok ? - zaniepokoił się Kuba
-Tak, tylko ... A zresztą nie ważne, jest dobrze
-Na pewno ?
-Tak - no i znowu pobiegłam do łazienki - cholera jest beznadziejnie, zaraz tu umrę
-Weź leki
-No kurde jakbym nie wiedziała, ale to nic nie daje
-Mówiąc weź leki, chodziło mi, żebyś wzięła 1-2 tabletki, a nie faszerowała się ich garścią co 20 minut
-Przecież tak nie robię, po pierwsze biorę tylko 4, a po drugie co 30-40 minut
-A jak wrócimy to znajdę Cię nieprzytomną w łazience. Zatrułaś się
-Trudno - machnęłam ręką - a co u Was ?
-Jest fajnie - uśmiechnął się Łukasz
-To fajnie - no i znowu trasa sypialnia - łazienka
-Kup sobie test ciążowy - zażartował mój brat, a Marco dziwnie spojrzał
-Spadaj, idioto - w tym momencie zadzwonił mój telefon - poczekacie ?
-Jasne
Wzięłam telefon i go odebrałam.
-Halo ?
-Dzień dobry ja dzwonię w sprawie wywiadu
-Wywiadu ?
-Tak, chciałbym przeprowadzić z Panią wywiad
-Kiedy ?
-Jak najszybciej
-Nie wiem czy znajdę dla Pana czas, ale postaram się oddzwonić, jak tylko będę coś wiedziała
-Dobrze bardzo dziękuje
-Do widzenia
-Do usłyszenia mam nadzieje
Rozłączyłam się i wróciłam do rozmowy na Skypa.
-Sorry, jakiś facet
-Boże Ty to zawsze
-Co ja ?! Nie moja wina, że dzwonią do mnie
-Nie w ogóle
-Zakończmy ten durny temat
-Jak sobie życzysz - kurcze znowu trasa sypialnia - łazienka, a jak wróciłam to oni się śmiali
-Czego rżycie ?!
-Słodko wyglądasz jak tak biegasz
-Wal Cię się - znowu mnie zemdliło - od kiedy z Wami gadam cały czas mnie mdli, ciekawe dlaczego
-Nie przeginaj
-Kuba jest sprawa
-Jaka ?
-Chyba jednak będę studiowała w Londynie, gadałam z Wojtkiem i mogę z nim pomieszkać, a potem coś sobie znajdę - powiedziałam, a Marco spojrzał w kamerkę smutnymi oczami, a po chwili znowu odwrócił wzrok
-Nawet tak nie myśl
-Ale czemu ? Tam są świetne uczelnie
-Tu też są
-Ok, pozwolisz, że decyzje podejmę jednak sama
-Nie, bo już wiem jaka ona będzie
-Nie po to Ci o tym mówiłam
-Masz tu nas
-Jedyna osoba, z której zdaniem się liczyłam mnie zawiodła - w tym momencie Marco znowu spojrzał w kamerkę - ale nie ważne
-Pogadamy jak wrócimy
-Ok - wstałam, ale poczułam, że robi mi się słabo i znowu usiałem
-Zuza co się dzieje ?
-Nic, po prostu gorzej się poczułam
-Idź do lekarza, proszę
-Spoko, w najgorszym wypadku znowu anemię
-Jadłaś coś dzisiaj ?
-Kanapkę
-Jedną ?!
-Nie pół, bo ją zwymiotowałam
-To marsz do lodówki i masz coś zjeść
-LOL. To za daleko, mam jakieś żelki w szafce
-Popij Colą i będzie świetnie
-Oj wypchaj się
-Idź spać, jesteś blada
-Bywa - zrobiło mi się cholernie słabo i w ostatniej chwili przytrzymałam się krzesła - chyba jednak pójdę do lekarza
-Nie, masz się teraz położyć i wezwać pogotowie
-Nie jestem małym dzieckiem - wkurzyłam się
-Zaraz zemdlejesz
-Mam gorszy dzień
-Stop ! Nie kłóćcie się przez Skypa ! Kuba odpuszczasz, a Zuza idziesz jutro do lekarza - powiedział ... Marco
-Nie mam zamiaru słuchać się faceta, który mnie zdradził i zepsuł mi wakacje
-Nie zdradziłem Cię, a wakacje zepsułaś sobie sama, bo nie chciałaś mnie wysłuchać
-I ja podrywałam tą dziewczynę w barze
-Nie podrywałem jej
-Jasne - znowu pobiegła do łazienki, byłam tak osłabiona, że ledwo doczłapałam do sypialni z powrotem - dobra ja kończę
-Zjedz coś
-Ok, coś sobie zrobię
-To idź, buziaki pa
-Pa
Rozłączyłam rozmowę, zamknęłam rozmowę i poszłam do kuchni coś zjeść. Zrobiłam sobie tosty, popiłam herbatą i poszłam się położyć do sypialni. Dużo myślałam, jak Kuba wypalił z tym testem ciążowym, to Marco miał taką dziwną minę, patrzyłam na niego, ale nie potrafiłam powiedzieć czy się z tego cieszę. Zastanawiałam się co on wtedy myślał, czy w ogóle żałuje, że się rozstaliśmy ? Po jego minie mogłam wywnioskować, że chyba tak, ale może tylko mi się wydawało, przecież czasami pozory mylą. Nie wiedziałam jak to dalej będzie czy w ogóle będę potrafiła z nim normalnie rozmawiać, a może będziemy przyjaciółmi ? Ale na to potrzeba, przecież czasu, nie będę tak od razu się z nim przytulała czy całowała w policzek na przywitanie jak robię to z Mario czy Robertem czy każdym innym moim przyjacielem. Nagle dostałam SMS-a, telefon leżał pod poduszką, więc sięgnęłam po niego i odblokowałam, wiadomość była od Marco, przez chwile się wahałam, ale w końcu sama sobie uległam i otworzyłam.
"Kochanie wiem, że jesteś na mnie zła, ale martwię się o Ciebie. Jesteś dla mnie wszystkim, nie potrafię bez Ciebie żyć. Porozmawiajmy na spokojnie jak wrócę, daj mi to wyjaśnić, tak nie może być. Dobrze wiesz, że nie dam Ci tak po prostu tego skończyć, za bardzo mi na Tobie zależy, żeby dać Ci odejść. Chciałem lecieć za Tobą do Dortmundu, ale postanowiłem poczekać, musisz ochłonąć, bo jeżeli mamy na siebie cały czas krzyczeć to bez sensu. Pamiętaj, że bardzo Cię kocham i zależy mi na Tobie bardziej niż na piłce :* Trzymaj się"
Czytałam i płakałam, kocham go, ale nie potrafię mu na razie wybaczyć, to jest jeszcze takie świeże i bardzo trudne. Myślałam, myślałam, aż w końcu usnęłam.

_____________________________________________________________________________
No to tak jak obiecywałam trochę się porobiło. Ktoś się spodziewał ? Mam nadzieje, że nie i jest to totalne zaskoczenie :p Pozdrawiam Zuza :* 

7 komentarzy - Następny Rozdział 

7 komentarzy:

  1. Mmm cudeńko.
    Czyżby Zuza była w ciąży było by superr
    Bosz jaki ty masz talen do pisania. Masakra w dobrym słowa znaczeniu.
    Zuza i Marco mają sie pogodzić !
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no się dzieje i to dużo ;) Super rozdział i czekam na więcej jak najszybciej :D Pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu... Ale się porobiło :/
    Jak Zuza bd cały czas tak wymiotować to bd odwodniona i zemdleje. A jak reszta paczki jest na Majorce to kto Jej pomoże??
    Ja bym Marco szybko nie wybaczyła. Niech się facet pomęczy i postara. Rozumiem że to MARCO ale jakaś kara musi być. Oj test ciążowy znowu ??
    No trudno bd musiała poczekać na next.
    Życzę weny i pozdrawiam/ Julie ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże dawaj kolejny rozdział
    Zuza jest w ciąży i to na stówę!!!!
    Marco jaki zdrajca jak on mógł?!!Ciekawe czy Zuza będzie chciała z nim gadać xD
    Pozdrawiam i Życzę weny :*****

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ! Mam nadzieje, że Zuza i Marco się pogodzą i, że Zuza jest naprawdę w ciąży :)) Pozdrawiam i życzę weny ;3 /Wera

    OdpowiedzUsuń
  6. Popłakałam się.. jak to czytałam
    Świetny rozdział :)
    Czyżby Zuzka była w ciąży ?
    Marco zachował się podle
    ciekawe czy Zuza Mu wybaczy.
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. cudny *.*
    czekam na nn!
    pozdrawiam /Karolina ;*

    OdpowiedzUsuń