czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział 30.

* Zuza *
Wstałam o 7, bo musiałam pomalować sobie jeszcze paznokcie. Nie budząc Marco, wyjęłam sobie zmywacz, lakier, waciki i po cichu przeszłam do łazienki. Zmyłam sobie poprzedni lakier, wycięłam skórki i zaczęłam malować na nowy kolor, pomalowałam sobie paznokcie u stóp i czekałam aż wyschnął. Kiedy wreszcie wyschły pomalowałam sobie paznokcie u dłoni, posprzątałam łazienkę, wyrzuciłam waciki i wyszłam, mój ukochany jeszcze spał, więc żeby go nie budzić wyszłam sobie na chwile na balkon. Na 11:30 jestem umówiona do fryzjera, więc stwierdziłam, że mam jeszcze trochę czasu, dlatego nie idę od razu pod prysznic, żeby nie rozmazać paznokci. Nie było tak ciepło, więc dość szybko wróciłam do pokoju, położyłam się obok Marco i jeździłam palcem po jego torsie, miałam cichą nadzieje, że się obudzi, ale przecież to jest taki śpioch, że ledwo drgnął. Powtarzałam tę czynność kilka razy, ale nic, postanowiłam sięgnąć po inną "broń", zaczęłam składać pocałunki na jego torsie, szyi, policzkach, ale omijałam usta. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, ale oczy cały czas miał zamknięte, cały czas robiłam mu na złość, aż w końcu się wkurzyłam i chciałam zejść z łóżka. Nagle poczułam ręce blondyna na swojej tali.
-Podobało mi się czemu przerwałaś ?
-Bo "spałeś"
-Ja ?!
-A kto miał zamknięte oczy ?
-Tak się tylko droczyłem
-Ja też się droczyłam
-To dostanę buziaka ?
-W policzek ? - uśmiechnęłam się
-W usta
-To chyba nie
-Nie ma takiej opcji - rzucił mnie na łóżko, usiadł na mnie i pocałował bardzo namiętnie, nie mogłam się powstrzymać i chciałam zdjąć jego bokserki, ale ktoś zapukał do drzwi
-Akurat teraz - wkurwiłam się
-Otworzę - Marco wstał z łóżka i otworzył, za drzwiami stał mój brat z Agatą - Cześć
-Hej sorry, że tak wcześnie, ale Zuza masz moją walizkę z rzeczami na ślub - odparła Aga
-A tak, przepraszam - wstałam z łóżka i wyjęłam z szafy torbę Błaszczykowskiej i podałam jej
-Nie ma sprawy, to my przepraszamy
-Spoko - uśmiechnął się Reus
-To my spadamy, do zobaczenia
-Pa - zamknęliśmy drzwi i się na siebie rzuciliśmy, zaczęliśmy się całować, Marco wziął mnie na ręce, a po chwili położył mnie na ogromnym hotelowym łóżku, powoli pozbyliśmy się naszych "ubrań" i daliśmy upust naszym emocjom. Kiedy skończyliśmy okryliśmy się kołdrą, ja położyłam głowę na klatce piersiowej Marco, a on objął mnie ramieniem.
-Jesteś boski
-Ty też - musnął moje wargi
-Marco mógłbyś mi powiedzieć , która jest godzina ?
-Jest po 10
-Już ?! Cholera jestem umówiona do fryzjera
-To leć się kąpać
-Kocham Cię - krzyknęłam jak byłam już w łazience
-Ja Ciebie też skarbie - usłyszałam w odpowiedzi
Wzięłam prysznic, szybko wysuszyłam włosy, ubrałam się i wyszłam do fryzjera. Nawet się nie spóźniłam, tylko byłam chwilkę przed czasem, przywitałam się z fryzjerką, która była nie wiele starsza ode mnie,usiadłam na fotelu i czekałam na wynik jej pracy. Dziewczyna skończyła robić moją fryzurę po 1,5 h, na prawdę byłam z niej zadowolona, wróciłam do hotelu.
-Jestem
-To super, chodź na balkon
-Ok, już idę
Tak jak poprosił mój chłopak poszłam na balkon, nic ci dlatego oprócz Marco tam nie było, ale jak chciał to przyszłam.
-Ślicznie wyglądasz - dostałam buziaka
-Heh, na razie mam zrobioną tylko fryzurę i paznokcie
-Dla mnie mogłabyś być rozczochrana, w wyciągniętym swetrze i rozmazanym makijażu
-Trochę się spóźniłeś
-Co ?!
-Tak wyglądałam po tej imprezie jak jeszcze Cię nie było - zaśmiałam się
-Przepraszam
-Ale za co ?
-Bo to przeze mnie
-Nie przez Ciebie, tylko przez Caro - przytuliłam się do niego - chce mieć z Tobą dziecko
-Teraz ?
-Nie, ogólnie. Wiem, że jestem młoda, może nawet za młoda, ale myślę o tym na poważnie
-Też chce mieć dziecko, ale Cię rozumiem. Jak będziesz gotowa na 100 % to wystarczy powiedzieć
-Jakbym nie poszła wtedy z Tobą do łóżka to byś poczekał ?
-Ale to nie był Twój pierwszy raz
-Oczywiście, że nie
-Poczekałbym, bo warto
-Bo się zarumienię
-Tak jak wtedy za pierwszym razem
-Pamiętasz takie rzeczy ?
-Lewy zapytał czy się zakochałaś, a Ty ...
-A ja patrzyłam na Ciebie - dokończyłam
-A potem broniłem Cię w sprawie tej bielizny
-Ale teraz chyba obchodzi Cię jaką noszę bieliznę
-Bardo - posadził mnie na swoich kolanach
-Idę do łazienki, bo muszę ogolić jeszcze nogi
-Przecież są prawie gładkie i nie widać tych włosków, bo są jasne
-Musi być idealnie
-Na naszym ślubie, nie będziesz musiała mieć ogolonych nóg
-A to dlaczego ?
-Bo będziesz miała długą suknie
-A noc poślubna ?
-Zapomniałem - zaśmiał się
-Skleroza - uśmiechnęłam się - kurde nie zagaduj mnie
-Ok, idź już
Poszłam do łazienki, szybko ogoliłam nogi, po raz kolejny tego dnia się wykąpałam, ale teraz uważałam, żeby nie zmoczyć głowy, posmarowałam nogi balsamem, zrobiłam sobie makijaż na ślub i poszłam do Marco.
-Może być ?
-Nie masz jeszcze sukienki, a wyglądasz obłędnie
-Dla Ciebie zawsze wyglądam dobrze
-Kochanie, bo to prawda
-Ja tak nie uważam
-Nudna się robisz w tym temacie
-Raczej nie, ale koniec tego tematu. Która godzina ?
-14:05
-Trzeba się ubierać, na którą jest autokar ?
-Na 14:45
-To dobrze, że już tylko muszę się ubrać
-Ja też, bo kąpałem się jak Ciebie nie było
-To ubieraj się
-Ok
Ubrałam się, poprawiłam fryzurę i byłam gotowa, Marco też już był gotowy, więc wyszliśmy. Nie spóźniliśmy się na autokar, ale wszyscy już byli, wsiedliśmy do niego i odjechaliśmy. Msza zaczęła się punktualnie, Ania wyglądała bardzo pięknie i widać było, że jest szczęśliwa, a Robert ? Jak zwykle przystojniak :) Było bardzo wzruszająco, nawet kilka łez poleciało, ale mój Marco w porę dał mi chusteczki i na szczęście makijaż mi się nie rozmazał. Złożyliśmy młodym życzenia, daliśmy prezent i pojechaliśmy na sale, wszystko było bardzo pięknie urządzone.
~Kilka godzin później~
Wesele trwa w najlepsze, wszyscy świetnie się bawią. Para młoda zatańczyła swój pierwszy taniec, a potem już każdy tańczył z każdym. Muzyka, jedzenie, wystrój wszystko było perfekcyjnie, rozmawiałam chwile z Anią i powiedziała, że jest tak jak to sobie wymarzyła. Prawie, każdy utwór przetańczyłam z Marco, starałam się na początku ograniczać alkohol, żeby nie paść za wcześnie.
-Chodź się przewietrzyć - Reus szepnął mi do ucha
-Ok - pocałowałam go
-Albo do pokoju - przyciągnął mnie do siebie
-Nie ma nawet takiej opcji
-Tylko chwile
-Marco trwa wesele Twojego przyjaciela, a Ty chcesz iść ze mną do łóżka
-No w sumie to tak
-Wesele trwa tylko do rana, a ja nie ucieknę
-Na pewno ?
-Obiecuje, a teraz wyjdźmy - nic nie odpowiedział tylko pokiwał głową i pociągnął mnie za rękę w stronę ogromnego tarasu. Wyszliśmy na taras, podeszliśmy do barierki, ja się o nią oparłam, a Marco stanął za mną i mnie objął.
-Bardzo tu ładnie - wtuliłam się w jego ramiona
-Zimno Ci ?
-Nie, ale po prostu lubię się do Ciebie przytulać. Czuje się wtedy bezpiecznie
-Jesteś bezpieczna - cmoknął mnie
-Nie żałujesz ?
-Czego ?
-Że ze mną jesteś
-Znowu zaczynasz ?
-Tylko pytam
-Zuza ile razy mam Ci powtarzać ?
-Marco zrozum ja mam 19 lat a Ty 23 to trochę dziwne dla Twoich fanów, reporterów
-Mam w dupie co myślą inni, a 4 lata różnicy to nie jest dużo
-Ty za chwile będziesz chciał zakładać rodzinę, a ja ? Kocham Cię, chce być z Tobą, ale wszyscy będą dziwnie na nas patrzeć.
-Nie rozumiem
-19 latka spotyka się ze znanym piłkarzem, jest ok, ale 19 latka zaręczona ze znanym młodym, obiecującym piłkarzem już trochę mniej
-Zaręczona ?
-Wiesz o co mi chodziło
-Nie dam Ci odejść
-Nie chce odchodzić, ale ...
-W tej sprawie nie ma, żadnego ale
-Nie chce psuć Ci kariery
-Cholera jeżeli miałbym wybierać między życiem prywatnym z Tobą, a mega piłkarską karierą to chyba oczywiste, że wybrałbym Ciebie - na jego słowa się popłakałam, a on mnie przytulił - nie płacz
-Wracajmy, zimno się robi
-Chcesz marynarkę ?
-Nie, ale wracajmy, bo zaraz północ
-Spoko
Weszliśmy z powrotem do sali i od razu dopadli nas państwo Lewandowscy
-Gdzie byliście ?
-Byliśmy się przewietrzyć - odparł Marco
-Przewietrzyć i poważnie pogadać
-Już skończyliśmy
-Dopiero zaczęliśmy
-Zuza jeszcze raz zaczniesz ten temat to sam Cię zostawię
-Możesz już teraz - zostawiłam ich i znowu wyszłam na dwór. Usiadłam na ławce pod drzewem, podciągnęłam nogi do brody i się skuliłam, żeby mnie nie widzieli.
-Co się dzieje ? - przysiadła się do mnie Ania
-Co Ty tu robisz ? Pobrudzisz sobie suknie
-Przestań, powiedz co Cię trapi
-Możemy pogadać po weselu
-A to dlaczego ?!
-Nie chce psuć Ci najważniejszego dnia w życiu
-Ok, ale pogadamy jutro podczas poprawin
-Zaraz oczepiny, wracaj do środka
-A Ty ?
-Przyjdę, ale za chwilkę
-Dobra, jak chcesz
-Aniu dziękuje
-Kocham Cię jak siostrę nie potrafiłabym Cię tak zostawić
-Super, Siostro
-Heh, dobra ja wracam, bo mąż czeka
-Leć Lewandowska
Siedziałam tak jeszcze chwile, ale znowu ktoś przyszedł.
-Przeziębisz się
-Trudno, poradzę sobie
-Kochanie, nie mam zamiaru się z Tobą rozstawać
-Wiem, ale ja się boje
-Czego ? - usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem
-Boje się, że będziemy szczęśliwi, a potem zjawi się jakaś piękność i mnie zostawisz
-Żartujesz sobie ze mnie ? Nie ma nikogo piękniejszego od Ciebie
-Zuza, Marco chodźcie do środka na oczepiny - zawołał nas Mario
-Pogadamy jutro - wstałam i pociągnęłam go za rękę
Ponownie weszliśmy na sale, Ania akurat miała rzucać welon, ale jak mnie zobaczyła to przerwała.
-Zuza jak Ciebie tu nie będzie to nie rzucam
-Ale ja dziękuje za tą atrakcje
-To nie wchodzi w grę - Robert podniósł mnie do góry i zaniósł do kółka panien
Świeżo upieczony mąż Ani postawił mnie i zostawił tam, brunetka rzuciła welon, który leciał prosto na mnie. Chciałam się odsunąć, ale ktoś mnie popchnął i złapałam ten cholerny biały welon, Anka szczerzyła się do mnie i pomogła mi go wpiąć we włosy.
-Nie chciałam go łapać
-Przeznaczenie
-Jasne
Później rzucał Robert, no i złapał Gotze, pociągnął mnie za rękę i poszliśmy na parkiet.
-Piękna to kiedy nasza uroczystość ?
-Kochany muszę się przygotować
-Dam Ci tyle czasu ile potrzebujesz
-A co z Ann i Marco ?
-Jakoś damy radę
-Mój kochany - pocałowałam go w policzek
-Tylko ?
-Mam Cię całować przy ludziach ? - zaśmiałam się
-Dobra poczekam, aż będziemy sami - też się zaśmiał
Zakończyliśmy nasz taniec, ja podeszłam do Marco, a on do Ann.
-Szkoda, że Ty nie złapałeś
-Chciałabyś ?
-Oczywiście, że tak, ale ponieważ tego nie zrobiłeś, to stwierdziliśmy z Mario, że weźmiemy ślub, a Wy sobie radźcie
-Mój najlepszy przyjaciel i moja dziewczyna ?! Zdrajcy - "fochnął się"
-Wynagrodzę Ci to
-Ok, już mi przeszło
Wesele skończyło się po 5, bawiłam się świetnie i nawet zapomniałam na chwile o rozmowie z przystojnym piłkarzem. Spaliśmy w wynajętym przez młodych pokoju hotelowym, poprawiny były zaplanowane na 12, więc jak tylko wróciliśmy to położyliśmy się do łóżka.
~Kilka godzin później~
Obudziłam się z delikatnym bólem głowy o 11, nie chciało mi wstawać, ale jak trzeba to trzeba. Umyłam się, zaplotłam warkocza i założyłam świeże ciuszki. Położyłam się na Marco, który momentalnie się obudził niechętnie, ale poszedł się ogarnąć, a jak już był gotowy to poszliśmy na poprawiny.
-Porywam Cię - Ania złapała mnie za rękę i wyszłyśmy na zewnątrz - opowiadaj
-No co ? Coś się zepsuło
-Zuza dobrze wiem, że nic się nie zepsuło. Powiedz mi prawdę
-Myślę, że ja i Marco powinniśmy się rozstać
-Co ?!
-Nie chce psuć mu kariery, życia
-Nawet tak nie żartuj
-Ania on może mieć każdą, a co jeśli zjawi się jakaś super piękna modelka i on się zakocha czy nawet zauroczy i mnie zostawi
-On świata poza Tobą nie widzi, Zuza chcesz się z nim rozstać ?
-Nie, jasne, że nie. Kocham go, ale to chyba nie ma sensu
-Jak poznałam Roberta, to też na początku myślałam, że to nie ma sensu, a teraz jestem jego żoną i nie żałuje
-Ale Wy jesteście w tym samym wieku
-A między Wami są tylko 4 lata różnicy
-Może nie tylko, ale aż 4
-Co Ty w ogóle gadasz ?! Marco nigdy nikogo nie kochał tak jak Ciebie
-Ania, ale ja się tak cholernie boje, że on sobie kogoś znajdzie
-Nikogo sobie nie znajdzie, on kocha tylko Ciebie - przytuliła mnie
-Przemyśle to, ale wracajmy, bo będą Cię szukać
-Ok, ale nie ma o czym myśleć
Wróciłyśmy do środka, Ania musiała się przywitać z gośćmi, a ja poszłam do stolika.
-Cześć - uśmiechnęłam się do wszystkich przy stoliku
-Hej. Marco Cię szukał
-A gdzie teraz jest ?
-Wyszedł na zewnątrz
-To pójdę go poszukam
Kolejny raz wyszłam na dwór, szukałam go kwadrans i wreszcie go znalazłam, siedział sobie na jakiejś ławce.
-Szukałeś mnie - dosiadłam się do niego
-Zniknęłaś mi
-Gadałam z Anią
-O czymś ciekawym ?
-O Tobie, o nas, o przyszłości
-Musimy dokończyć naszą rozmowę
-Wiem, chciałam Cię o to prosić
-Teraz ?
-Muszę Ci tylko coś powiedzieć.
-Słucham ?
-Przemyślałam to wszystko. Powinniśmy się rozstać, przynajmniej na razie


__________________________________________________________________________
Ślub Ani i Roberta za nami, w następnym rozdziale ciąg dalszy poprawin :) Pozdrawiam Zuza :*

8 komentarzy - Następny Rozdział

Dzisiaj mijają 2 miesiące od ślubu Ani i Roberta, więc wstawiam ich zdjęcia, które widzieliście już pewnie kilkanaście razy :) 

Państwo Lewandowscy <3 

11 komentarzy:

  1. Serio ?! powinni się rozstać ?
    nie rób Im tego proszę :)
    a tak wgl to świetny rozdział xD
    czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne :D
    Czekam na następny i zapraszam do mnie :D http://echte-liebe-0.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział ;D Tylko niech się nie roztają bo tego nie przeżyję !;DD

    OdpowiedzUsuń
  4. Zarąbisty;DD Pisz dalej ;DD //Pozdrawiam Alicja;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świeeeetny!!!! Nie mogę się doczekać następnych !! Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tylko niech się nie roztaja !
    Fantastyczny rozdział z resztą jak zawsze>
    Mogę dodać good job !
    Pozdrawiam/Milena :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rodział ! oby tak dalej i niech sie nie rozstają ! ;DD
    //Pozdrawiam Ania ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na następny,mam nadzieję że szybko go dodasz ;D Masz talent do pisania! Nie przestawaj ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie oni nie nie wiem co powiedzieć.....Nie no oni nie mogą się rostać ale jestem ciekawa co dalej dawaj kolejny !!!

    OdpowiedzUsuń
  10. nieeee! oni się kochają! mają być razem!
    świetny rozdział ;3
    + nominowałam cię do The Versatile Blogger :)
    szczegóły u mnie --> http://dagmara-marco-story.blogspot.com/p/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiesz co Cię czeka hm?
    Nabroiłaś Moja droga nabroiłaś.
    Ale wiem że nie może być cały czas tak pięknie.
    Tylko czemu na poprawinach ?
    Będę czekać na POZYTYWNY next
    Weny/ pozdrawiam/ Julie ;***

    OdpowiedzUsuń