wtorek, 16 lipca 2013

Rozdział 11.

Wstałam o 10, zeszłam do kuchni, wypiłam kawę, zjadłam kanapki czytałam jakaś niemiecką gazetę o piłce. Po ok.30 min. postanowiłam się ogarnąć, poszłam do łazienki, umyłam się, umalowałam i ubrałam. Postanowiłam nie suszyć włosów, bo jest ciepło, więc związałam je tylko w wysokiego kucyka. Wzięłam telefon do ręki i postanowiłam napisać do Wiki.
"Cześć :* Nie wiem czy będziemy jeszcze dzisiaj pisać, więc powodzenia na maturze."
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.
"Hej ;* Dziękuje i wzajemnie ;) Pozdrów towarzystwo."
"Na pewno pozdrowienia :) Ty również pozdrów wszystkich :p Buziaki"
Nie czekałam już na jej odpowiedź, włożyłam telefon do torebki i zeszłam do salonu. Na wiszącym tam zegarze zauważyłam, że jest 12:17, usiadłam na kanapie i czekałam na ukochanego. Marco jak to on zjawił się punktualnie o 12:30. Wsiadłam do jego samochodu i przywitałam go buziakiem.
-Hej - uśmiechnęłam się
-Cześć kochanie. To co kierunek galeria ?
-Tak :) Jak nie chcesz to nie musisz chodzić ze mną po sklepach.
-Jakbym nie chciał, to bym Ci nie proponował.
-Dziękuje.
-Nie masz za co. Jesteśmy razem i musimy sobie pomagać.
- Ok, cieszę się, że tu jesteś.
-Wiem ... - zaśmiał się
Nic nie odpowiedziałam tylko przewróciłam oczami i się zaśmiałam. Po chwili Reus puścił muzykę i więcej już nie gadaliśmy. Po dotarciu na miejsce, piłkarza zaparkował auto i wysiedliśmy. Złapał mnie za rękę i skierował się do wejścia, rozdał kilka autografów i skinął głową, abyśmy weszli do pierwszego sklepu.
-Czego potrzebujesz ?
-Bluzki, spódnicy, butów i torebki.
-No to zaczynajmy.
Buszowaliśmy po sklepach dość krótko, bo tylko 2 h. Kupiłam sobie to, oczywiście Marco się ze mną kłócił, że zapłaci, ale ja powiedziałam tylko, że pogadamy o tym później.Cały czas trzymaliśmy się za ręce i okazywaliśmy sobie czułości.
-Może pójdziemy coś zjeść ? Trochę zgłodniałam.
-Świetny pomysł. Chodźmy.
Weszliśmy do knajpy, usiedliśmy przy stoliku, po chwili podeszła kelnerka. Zapisała nasze zamówienie i zniknęła za drzwiami, zapewne kuchni.
-Czemu nie chciałaś, żebym za Ciebie zapłacił ?
-Marco nie jestem z Tobą dla kasy, mam swoje pieniądze i nie przyjechałam tu z Tobą, żebyś mi kupował ciuchy.
-A może ja chciałem za Ciebie zapłacić ?
-Nie chce Twoich pieniędzy. Nie kłóćmy się o to. Jak tak bardzo Ci zależy to stawiasz obiad.
-Obiad i kino. Co Ty na to ?
-Ok, ale nie idźmy na horror.
-Błagam, tylko nie na komedie romantyczną.
-Hmm ... To może po prostu komedia. Nie romantyczna, ale jednak komedia.
-Mi pasuje :)
Po kilkunastu minutach kelnerka postawiła nasze zamówienie na stole, życząc nam smacznego. Danie było pyszne, zjedliśmy, Marco zapłacił i pojechaliśmy do kina. Tak jak wcześniej ustaliliśmy wybraliśmy komedie pt. Kac Vegas III. Kupiliśmy popcorn, colę i żelki dla blondyna i weszliśmy na sale. Usiedliśmy na swoich miejscach i czekaliśmy, aż reklamy się skończą, niestety trwały one ponad kwadrans. Myślałam, że wyjdę z siebie, ale się powstrzymałam. Po filmie mogłam stwierdzić, że pierwsza część była najlepsza, ale ta też była zabawna.
-Odwieziesz mnie ?
-Jasne :) Mogę o coś spytać ?
-Oczywiście.
-Dlaczego nie powiedziałaś Kubie, że jesteśmy parą ?
Zaniemówiłam, nie miałam pojęcia co odpowiedzieć.
-Tak wyszło.
-Wstydzisz się mnie ? Jesteś pewna, że chcesz ze mną być, może powinniśmy się rozstać ?
-Nie, to nie tak. Nie wiem czemu mu nie powiedziałam. - miałam łzy w oczach
Marco nic nie odpowiedział, wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy. Łzy spływały mi po policzkach, nie miałam zielonego pojęcia jak mam to wyjaśnić. Piłkarz nawet na mnie nie spojrzał, cały czas patrzył na drogę i się nie odzywał, widziałam w jego oczach, że ma do mnie żal. Tak bardzo chciałam go przeprosić, ale miała gulę w gardle. Reus zaparkował, przed domem Kuby i odwrócił głowę, aby na mnie nie patrzeć.
-Daj mi to wyjaśnić.
-Muszę coś przemyśleć. Powodzenia na maturze.
-Mam wysiąść i Cię tak po prostu zostawić ?
-Tak było by najlepiej.
-Marco proszę, posłuchaj mnie przez chwile.
-Pogadamy innym razem. Dobrej nocy.
-Wzajemnie - powiedziałam i wysiadłam z jego samochodu, mocno trzaskając drzwiami.
Weszłam do domu, minęłam salon, w którym siedzieli Błaszczykowscy i zamknęłam się w swoim pokoju. Kuba pare razy dobijał się do moich drzwi, ale nie otwierałam. Poszłam do łazienki, wzięłam szybką kąpiel, przebrałam się w piżamę i położyłam się na łóżku. Cały czas płakała, zastanawiałam, dlaczego nie dał mi tego wyjaśnić, przecież go kocham. Chciałam powiedzieć bratu, ale nie widziałam jak zareaguje, miałam poczekać na odpowiedni moment. Jak zwykle wszystko schrzaniłam. Zmęczona płaczem i użalaniem się nad sobą usnęłam.
* Marco * 
Zraniło mnie to, że Zuza nie powiedziała Kubie, że się spotykamy. Miałem zapytać ją od razu jak po nią podjechałem, ale wyleciało mi z głowy. Może powinienem jej wysłuchać, to nie może się tak skończyć, przecież się kochamy. Musi być jakieś logiczne wytłumaczenie tego, że nie powiedziała o nas Błaszczykowskiemu. Zachowałem się jak dupek, wypraszając ją z auta, ale bałem się, że jeszcze coś powiem i bardzo ją zranię. Zadzwoniłem do Mario, bo chciałem pogadać, ale nie odpierał. Włączyła się poczta głosowa, poprosiłem go, aby zadzwonił do mnie jak tylko ją odsłucha. Wszedłem do domu, zdjąłem buty i nie wiedziałem co ze sobą zrobić, gdybym tak pochopnie nie postąpił, to pewnie siedzieli byśmy w salonie na kanapie i oglądali jakiś nudny film. Usiadłem w kuchni, wyciągnąłem z barku wódkę i wypiłam kilka kieliszków. Następnie poszedłem do łazienki, wykąpałem się i poszedłem spać. 

__________________________________________________________________________
Przeprasza, że nie dodawałam żadnego rozdziału, ale nie miała weny. Mam nadzieję, że nie będziecie złe, że się pokłócili. Komentujcie to na prawdę pomaga ;) Pozdrawiam Zuza :* 

2 komentarze:

  1. Hm.. Nie wiem co powiedzieć/ napisać.
    Może po prostu napisze że czekam na cd i pozdrawiam ? ;* I tak kocham to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział!
    Mam nadzieję, ze wkrótce się pogodzą:D
    Zapraszam do siebie:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń