piątek, 19 lipca 2013

Rozdział 13.

* Zuza *
Wbiegłam do pokoju, zamknęłam drzwi i z płaczem rzuciłam się na łóżko. Usłyszałam pukanie do drzwi, jak dowiedziałam się, że to Marco, to nie chciałam otwierać. Byłam zmęczona, miałam rozmazany makijaż i podpuchnięte oczy, nie miałam najmniejszej ochoty, żeby oglądał mnie w tym stanie. Reus siedział pod moimi drzwiami, a ja dalej płakałam. Zmęczona płaczem, nie wiadomo kiedy usnęłam. Obudziłam się dopiero po 1 w nocy, na poduszce zauważyłam kartkę, wzięłam ją do ręki i przeczytała.
"Wiem, że jesteś na mnie zła, ale musisz mnie wysłuchać. Obydwoje zawaliliśmy, ale musimy to wyjaśnić. Dopóki ze mną nie pogadasz, nie dam Ci spokoju. Zadzwoń jak się obudzisz. Marco"
Stwierdziłam, że on ma racje, zawaliliśmy i trzeba to wyjaśnić. Nie jestem tylko pewna czy chce rozmawiać teraz boję się, że jak coś pójdzie nie tak to Reus zawali finał. Tak czy siak postanowiłam zadzwonić, wiem, że jest późno, ale kazał mi zadzwonić jak się obudzę. Wybrałam jego numer i zadzwoniłam, odebrał po trzech sygnałach.
-Halo ? - zapytał zaspany
-Cześć, obudziłam Cię ?
-Zuza ? Tak, ale w ogóle się nie przejmuj. Cieszę się, że dzwonisz.
-Napisałeś, że mam zadzwonić jak się obudzę, więc dzwonię. Chciałam też powiedzieć, że masz racje musimy to wyjaśnić, ale na pewno nie teraz.
-Ok, mogę być u Ciebie z samego rana.
-Źle mnie zrozumiałeś. Spotkajmy się w poniedziałek.
-Słucham ?! Dlaczego dopiero poniedziałek ?
-Nie chce, żebyś zawalił mecz.
-Mówiłem Ci już, że jesteś ważniejsza od meczu.
-Ok, porozmawiajmy w sobotę po meczu. Pasuje ?
-Jak najbardziej. Nie mogę się już doczekać - wyczułam, że się uśmiecha
-Na, którą masz trening ?
-Na 9:30, niestety.
-W takim razie, idź spać,bo jest 1:48.
-Zdecydowanie wole rozmawiać z Tobą.
-Marco proszę idź spać.
-Wygrałaś. Dobranoc.
-Dobranoc - powiedziałam i się rozłączyłam
Wiedziałam, że na razie nie usnę, więc postanowiłam obejrzeć jakiś film, mój wybór padł na Tylko Mnie Kochaj. Po filmie zeszłam do kuchni, napiłam się wody i zjadłam jabłko. Wróciłam do sypialni, położyłam się do łóżka, włączyłam muzykę i czytałam książkę. Była tak wciągająca, że nawet nie zauważyłam jak się skończyła, sprawdziłam godzinę i była już 6:30. Nie miałam po co leżeć w łóżku, więc wstałam, zjadłam śniadanie, wypiłam kawę, ubrałam się i wyszłam na spacer. Chodziłam bez celu po Dortmundzie i myślałam o ostatnich wydarzeniach, bardzo dużo się zmieniło. Przechodziłam  właśnie obok sklepu i zadzwonił mój telefon. Wyświetlił mi się numer Wiki, więc odebrałam.
-Cześć Zuziu, mówi mama Wiki. Przepraszam, że zwolnienia tak wcześnie.
-Dzień Dobry, nie ma sprawy  coś się stało ?
-Nie do końca. Chciałam po prostu, żebyś pogadała z Wika, bo po Twoim wyjeździe wpadła w złe towarzystwo.
-Nie wiedziałam, gadałam z nią i niczego nie zauważyłam.
-Teoretycznie jest prawie bez zmian, tylko ona coraz częściej imprezie i piję alkohol. Trochę się martwię.
-Obiecuje, że z nią pogadam.
-Bardzo Ci dziękuje :) Muszę kończyć, bo śpieszę się do pracy. Pa
-Do widzenia - odparłam i zakończyłam rozmowę.
Postanowiłam powoli wracać do domu, bo muszę się ogarnąć, a po za tym Kuba niedługo ma trening. Minęłam próg o 8:15 weszłam do kuchni, gdzie siedzieli państwo Błaszczykowscy.
-Dzień Dobry - uśmiechnęłam się
-Cześć, gdzie Ty byłaś ?
-Byłam na spacerze - wytknęłam język
-Zbieraj się.
-Po co ?!
-Jedziesz ze mną na trening.
-Haha, żartujesz ?
-Nie żartuje. Lewy i Mario stwierdzili, że jak nie wezmę Cię na trening to wparują dzisiaj do nas po treningu i będą nocować.
-Dobra pójdę, tylko się wyszykuje.
-Tylko szybko !
-Ok - krzyknęłam ze schodów
Weszłam do łazienki, wzięłam szybką kąpiel, spięłam włosy w koka, przebrałam się i zeszłam do Kuby. Zjadłam jeszcze szybką kanapkę i wyszliśmy, dojechaliśmy trochę spóźnieni, Kuba poszedł się przebrać, a ja poszłam na murawę. Zauważyłam, że Robert stoi tyłem do wejścia, więc pokazałam reszcie piłkarzy, żeby byli cicho. Podeszłam bliżej i wskoczyłam Lewandowskiemu na barana.
-Niespodzianka ! - wyszczerzyłam się
-Haha, wiedziałem, że Kuba Cię przywiezie.
-Musiałam się zgodzić - zaśmiałam się
-Jakbyś się nie zgodziła, to byś musiała z nami spać. - powiedział Mario
-Pff ... Spalibyście na podłodze.
-Nie !
-Tak !
-Nie !
-Tak !
-Nie !
-No dobra wygrałeś, spalibyście ze mną.
-Dobra koniec. Chłopaki 10 kółek - powiedział Klopp
-Ale Zuza z nami - powiedział mój brat
-Da radę ?
-Da :)
-Dobrze, w takim razie Zuziu idź do szatni i weź sobie jakiś strój.
-Ok - skierowałam się do szatni, zostawiając torebkę na ławce.Weszłam i postanowiłam wziąć strój Piszczka, szybko się przebrałam i poszłam na murawę.
-Ejj, dlaczego masz strój Piszcza ? - oburzył się Gotze
-Bo jest najlepszy. 
-Haha, oczywiście, że mój jest najlepszy. - zaśmiał się Łukasz
-Zamiast gadać to biegajcie - krzyknął trener
Zaczęliśmy biegać, szło mi całkiem dobrze, nie licząc tego, że Mario nadal obrażony co chwila łapał mnie za biodra.
-Kurna Gotze jak się nie opanujesz to Ci coś zrobię ! - wkurzyłam się
-A co ? Zgadzam się na wszystko.
-Zboczeniec - zaczęłam się śmiać
-Ty to powiedziałaś :p
Dalej już nie gadaliśmy, tylko pobiegliśmy, kiedy skończyliśmy trener nas zawołał.
-To trochę się po rozciągajcie, a potem zagramy mały meczyk.
-Ok - odpowiedzieliśmy chórem - mieliśmy odejść, ale zadzwonił mój telefon i wszyscy się zatrzymali
-Przepraszam to mój -podbiegłam do torebki, wyciągnęłam telefon i odebrałam.
-Halo?
-Dzień Dobry dzwonię ze szpitala. Trafiła do nas pani Anna Stachurska i prosiła, aby się z panią skontaktować.
-Ale co się stało ?
-Pani Stachurska została potrącona na przejściu dla pieszych i jest trochę poturbowana. Mogłaby Pani przyjechać ?
-Tak oczywiście, zaraz będę. Do zobaczenia.
-Dziękuje, do widzenia.
Skończyłam rozmawiać i spojrzałam na piłkarzy. Muszę powiedzieć Robertowi.
-Robert przebierają się ! Anka jest w szpitalu ! - krzyknęłam
-Co ?!
-No ruszaj się - łzy popłynęły mi po policzkach
-Już, muszę się przebrać, Ty zresztą też. Chodź szybko.
W ekspresowym tempie się przebraliśmy i pojechaliśmy do szpitala, dojechaliśmy po 15 minutach. Wbiegliśmy do recepcji i Lewy musiał się dowiedzieć, w której Ania jest sali.
-Dzień Dobry, przywieźli tu moją narzeczoną Anne Stachurską.
-A tak rzeczywiście. Sala numer 28.
-Dziękujemy - odpowiedzieliśmy i poszliśmy do brunetki.
Zapukaliśmy do drzwi i weszliśmy po usłyszeniu "Proszę", dziewczyna leżała na szpitalnym łóżku i miała kilka siniaków.
-Aniu co się stało ? - Lewy do niej podszedł i ją pocałował.
-Nic takiego, potrącili mnie na pasach.
-Ale to coś poważnego ? - zapytałam
-Nie, jestem tylko posiniaczona. Powinni mnie dzisiaj wypisać, przecież jutro jest mecz - zaśmiała się
-Kochanie, tak się o Ciebie martwiłem - powiedział napastnik
-Nie ma o co.
-To ja zostawię Was samych i zadzwonię do chłopaków - poinformowałam ich
-Nie musisz wychodzić.
-Nie chce Wam przeszkadzać. Daje Wam 10 minut, nie szalejcie - zaśmiałam się
-Dzięki ;)
Wyszłam z sali na korytarz, wyjęłam telefon i wybrałam numer do Kuby.
-Słucham ?
-Cześć, to ja. Chciałam powiedzieć, że wszystko w porządku i Ania dostanie dziś wypis, więc nie przychodźcie. Będę wieczorem.
-To wszystko ?
-Tak, pozdrów chłopaków.
-Spoko, to papa.
-Pa.
Siedzieliśmy we trójkę i gadaliśmy, głównie o ich ślubie, który ma się odbyć pod koniec czerwca. Dowiedziałam się, że Ania i Robert wiedzą o mnie i o Marco jako jedyni, nie licząc Agaty. Namawiali mnie, żebym z nim pogadała wcześniej, ale ja nie jestem pewna. O 18 przyszedł lekarz z wypisem i powiedział, że wszystko jest w porządku. Para odwiozła mnie do domu i pojechali do siebie. Weszłam do domu spakowałam walizkę na wyjazd do Londynu, zjadłam szybką kolacje, umyłam się i poszłam spać.

________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że ta 13 nie będzie pechowa i się spodoba. Na wszystkie nominacje odpowiem po weekendzie. Pozdrawiam Zuza :*

3 komentarze:

  1. przeczytałam wszystko.dobrze że jej nic nie jest rozdziały świetne ciekawe co z marco i zuza ?
    zapraszam cię do siebie miły komentarz ;)
    http://marco-emila.blogspot.com/2013/07/bohaterzy.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział, czekam na kolejny :) Pozdrawiam - Karu ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy rozdział ^^
    Ania i Lewy *.*
    Czekam na next ;)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń